CZYTASZ=KOMENTARZ
Tak wspólne nocowanie z tymi plastkiami. Zjebiście zawsze o tym marzyłam! Będę oglądać jak tynakry będą się ślimaczyć z chłopakami. Mam udawać że nic się nie dzieje ! O co to to nie. Nie wytrzymałabym zwłaszcza że coś mnie ciągnie do Harrego ale on chyba się mną bawi. Już ja im rozpieprze cały ten wieczorek. Popamiętają mnie te suki do końca życia. Ale co im zgotuję, tego jeszcze nie wiem. Muszę się skonsultować z Car bo to ona pomoże mi w moim planie. Patrycja to "niby" ta spokojna ale kto ją tam wie po ostatniej akcji w galerii, Mad pewnie będzie udawać niedostępną przed Louisem a on będzie wniebowzięty, a Em z Niallem będą się podrywać nawzajem na 100%. Więc zostaje Carolain. Tego wieczora na pewno Perrie nie odstąpi czekoladki na krok. Tak to był genialny plan. Wstałam z łóżka w lekkim szoku bo zawsze mam syndrom ołowianej dupy i trzeba wołami mnie z łóżka ściągać , zresztą jak pozostałą czwórkę. Stanęłam na środku pokoju robiąc poranną gimnastykę bo na biegi nie mam czasu a jak pójdziemy do pracy to już w ogóle. Gdy skończyłam ćwiczyć podążyłam do garderoby. Po drodze zatrzymałam się przy lustrze. Spojrzałam sobie głęboko w oczy. Moje ni to długie ni to krótkie włosy, opadające na smukłe ramiona , mój płaski brzuch z kolczykiem w pępku, wcięcie w talii i moja nowa dziara na żebrach jest boska. Moje długie , opalone nogi ( mam 180 cm wzrostu). A co do twarzy to duże brązowe oczy, długie rzęsy, pełne usta i dołeczki w policzkach. No udałam się rodzicom ale nigdy nie uważałam się za piękność ani za brzydką. Jestem gdzieś po środku. Car to jest dopiero piękność, gdyby nie to że obie jesteśmy hetero to brałabym ją. Ale na pewno byłam ładniejsza niż Taylor Swift. What the fuck ?! "Klaudia dlaczego ty o tym myślisz! Przestań" powiedziałam do siebie w myślach. "Może dla tego , że chcesz zająć jej miejsce, u boku Harrego " usłyszałam upierdliwy głosik w mojej głowie , zwany przez niektórych chyba sumieniem.
-Wypierdalaj-wrzasnęłam. Po tych sytuacjach w studiu,galerii u nich w domu coś się we mnie zmieniło. A jeśli to prawda ?! Chciałam , żeby był przy mnie , chciałam patrzeć w jego oczy,chciałam poczuć jego usta na moich. Ciekawe jak całował?? Ale tak na prawdę. STOP !! odpędziłam od siebie te myśli, które i tak wracały. Weszłam do garderoby.
- W co ja mam się ubrać?- zapytałam chyba powietrze. Może to ?
Tak to będzie dobre. Ubrałam się, zrobiłam poranną toaletę i zeszłam do kuchni. Czyżby nikogo nie było ?
- Halo jest ktoś w domu ?- krzyknęłam. Cisza. Okey nikogo nie ma.
- Cześć Gustaw-rzuciłam do wielkiego, włochatego tarantuli Mad. Tak nienawidzę pająków ale Gucio to wyjątek. Chwileczkę. Zatrzymałam wzrok na Gustawie i z szatańskim uśmiechem powiedziałam do niego
- Gustaw dzisiaj będziesz główną atrakcją nocy. Ty moja gwiazdeczko. Cała uradowana podeszłam do wyspy. Czekało na mnie śniadanko i karteczka:
Smacznego :) ja jestem w pracy, Em sama wiesz gdzie i z kim, Car nie mam pojęcia a Pat i Madie poszły szukać pracy. Słyszałem że masz zrobić zakupy na nocowanie to do domu też zrób. PS. Nie zrób tam nic głupiego. Josh :*
Ten to wie jak mi dogodzić. Jak on wogóle mógł pomyśleć, że zrobię coś głupiego ! Zrobię coś głupszego. Rozumiemy się Gustaw? Popatrzyłam na niego znacząco. Tak więc zjadłam kanapki z nutellą, popiłam sokiem i zgryzłam bananem. Gdy już posprzątałam po sobie weszłam na górę , spakowałam torebkę czyli 3 miliony 500 tys. nie potrzebnych ale zarazem potrzebnych rzeczy i wyszłam przed dom. Była super pogoda w przeciwieństwie do wczoraj. Zeszłam do garażu i wybrałam to cacko. A co szacunek musi być, a poza tym kto bogatemu zabroni.
Wyjechałam moim skarbem z garażu, zaparkowałam przed domem i wróciłam zamknąć drzwi. Dlaczego nie zamykał się automatycznie ?! Tego nie wiem nikt. Wcale nie było tak łatwo.
-No mój kochany zameczku, może się w końcu zamkniesz , KURWA MAĆ! - darłam się do zamka. Tak to z perspektywy kogoś innego na pewno wyglądało komicznie.
-Może pomogę ?- zapytał ktoś seksownym głosem.
"Harry" pomyślałam tak to on. Dobra plan jest taki odwrócę się podejdę do niego i pocałuje go ale tak porządnie. Odwróciłam się. To nie był Harry. Zobaczyłam wysokiego bruneta, o niebieskich oczach i boskim uśmiechu. Był opalony i patrzył na mnie z rozbawieniem. Byłam bardzo zawiedziona ale potrzebowałam pomocy.
-No jakbyś mógł- powiedziałam ustępując mu miejsca.
Podszedł, szarpnął dwa razy i zamknął go bez trudu. " Duśka ale się zbłaźniłaś, nawet zamka nie umiesz zamknąć".
- Dziękuje nieznajomy- powiedziałam i posłałam mu wdzięczny uśmiech.
-Ależ proszę piękna sąsiadko- odpowiedział odwzajemniając uśmiech.
No tak typowy facet. Zero taktu. Chłopie to ty nie wiesz że facet się pierwszy przedstawia-
pomyślałam.
- Klaudia Nowak- przedstawiłam się wyciągając do niego rękę.
-Nick Cromwell- odwzajemnił uścisk dłoni.
- Co cie sprowadza do Londynu? -zapytał mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.
- Przyjechałam z przyjaciółkami i siostrą do pracy oraz na ślub przyjaciela- odpowiedziałam.
- Twoja siostra to pewnie ta śliczna, ciemnowłosa, niebieskooka dziewczyna jesteście bardzo do siebie podobne - powiedział.
Mówiłam nawet ślepy by poleciał na Car. Ocho albo podrywacz albo pedofil. Ale porównał mnie do niej albo głupi albo nie wiem co. Super.
- Nie to Carolain, przyjaciółka właściwie siostra a Emili moja prawdziwa siostra to mała, zabawna blondynka- odpowiedziałam.
- A ty co porabiasz ?- zapytałam lustrując go wzrokiem.
- Prowadzę kawiarnie z dziadkiem. " Meggie" tu niedaleko. Może dasz się zaprosić na kawę ? - zapytał.
Yyyyy czyżby podryw i randka ?!
- Tak chętnie ale nie dzisiaj , mam jeszcze dużo spraw do załatwienia i jeszcze impreza wieczorem. Także przepraszam nie dam rady- powiedziałam.
Tak w sumie poszłabym na tą kawę bo Harry ma Taylor co nie.
- Spoko rozumiem innym razem. A mam jeszcze pytanie szukamy z dziadkiem kelnerki do zatrudnienia. Nie znasz kogoś kto by się nadawał ? - zapytał.
Od razu pomyślałam o Magdzie. Jest zabawna, otwarta i miła. Nawet imionami pasowało.
-Znam. Pogadam z nią i dam ci znać- odpowiedziałam.
Wymieniliśmy numery telefonów. Mogę się założyć że pierwszy do mnie napisze jeszcze dzisiaj.
- Dobra muszę lecieć. Podwieźć cie ?- zapytałam.
- Nie dzięki mam blisko. No to do szybkiego zobaczenia ślicznotko - powiedział i zniknął za rogiem.
Chyba lekko zarumieniłam się na twarzy. Wsiadłam do auta. "Klaudia fajnego mamy sąsiada. Może coś z tego będzie ? Tylko przestań myśleć o Harrym". Kochałam prowadzić ze sobą monologi. Ruszyłam z piskiem opon i włączyłam się do ruchu. Chuj mnie strzela normalnie jak jadę przez londyńskie ulice. Jak można się tak grzebać ?! To nie orszak pogrzebowy ! Dlaczego wy ludzie jesteście dla mnie tacy złośliwi? Tak nie lubię was ale bez przesady. Jak ja idę pieszo to ulice są puste a jak jadę autem to chodniki są puste. Zostaje się tylko powiesić. W ślimaczym tempie, 10 minut później byłam pod sklepem. Wysiadłam z samochodu, włożyłam słuchawki do uszu, tanecznym krokiem ruszyłam do środka. W słuchawkach leciało "Nobody Compares to you". Uwielbiam ich piosenki a najbardziej głos Harrego. Najchętniej bym się spoliczkowała. Przestań o nim myśleć, ona ma dziewczynę,sławną i ładną a ty co ?? Nic. Dlaczego ja mam całe życie pod górkę ?? Stojąc przy półce ze słodyczami nagle zobaczyłam, że ktoś się o nią opiera i przygląda mi się z uśmiechem. Gdy spojrzałam głęboko w te zielone oczy kolana mi się ugięły, miałam motylki w brzuchu i robiło mi się gorąco. Tak nie owijając w bawełnę zadurzyłam się w nim ale co z tego jak on miał Taylor. Tak to był Harry. Stał nonszalancko i mierzył mnie wzrokiem. Zdjęłam słuchawki.
-No i na co się patrzysz? W muzeum nie jesteś- powiedziałam również opierając się o półkę na przeciwko niego.
-Ślicznie wyglądasz a poza tym mam dwoje oczu to patrze- odpowiedział przysuwając się w moja stronę.
-Dziękuje ty też niczego sobie- powiedziałam uwodzicielsko i zmniejszyłam dystans miedzy nami do minimum.
Tak chciałam tego. Chciałam żeby mnie pocałował bo ostatnio nam nie wyszło. Ciekawe czy był zazdrosny o Michella ? Bo ja o Taylor owszem. Poczułam zapach jego perfum. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej, dotknął ręką mojego policzka. Zrobił pierwszy krok. Lekko mnie pocałował. Przez całe moje ciało przeszły mega przyjemne dreszcze. Chciałam więcej, więcej jeszcze więcej. Już miałam odwzajemnić jego pocałunek ale w tym momencie zza półki z zupkami chińskimi wynurzyła się Cruella De Mon. Zwinnym ruchem wyminęłam Hazze i udawałam, że zastanawiam się co kupić. Cholera a było tak pięknie. Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z takim jakby żalem, utęsknieniem. Z ruchu jego warg odczytałam co powiedział a brzmiało to tak.
- Przepraszam może następnym razem bardziej się postaram. Ja też wyszeptałam bezgłośnie.
( Perspektywa Harrego )
Ta dziewczyna działa na mnie jak magnes ale zarazem mnie wkurza. Jest piękna, mądra i stanowcza. Wydaje się taka oschła czasami ale ja wiem że naprawdę taka nie jest. Harry przestań ! Taylor tu jest , przecież ją kochasz. Poprawka kochałeś. A teraz ? Wszystko się zmieniło. Taylor spieprzyła mi taki piękny moment niewiele brakowało a bym ją pocałował. Chciałem tego a nawet więcej ale nie tak mnie wychowali. Tak muszę pamiętać o słowach mamy " zawsze kieruj się głosem serca". Zobaczymy co z tego będzie. Z tego transu wyrwał mnie głos Taylor:
- Kochanie co bierzemy makaron Anelli czy Eliche-spojrzała na mnie ale spostrzegła że Klaudia stoi obok.
- Ooo miss mokrego podkoszulka nas zaszczyciła- powiedziała stając obok mnie i obejmując mnie w pasie.
Przy niej nie czułem tego co czułem kiedy stała przy mnie Duśka. Ona nie traktowała mnie jak popularnego, rozpieszczonego i pożądanego przez wszystkie laski na świecie Harrego Stylesa tylko jak zwykłego normalnego chłopaka. Było to takie super bo sława jest męcząca.
- O przepraszam Taylor zlałaś się z tłem i nie zauważyłam cie - rzuciła Klaudia.
- Jesteś taka głupiutka pewnie nawet nie wiesz co powiedziałam - wysyczała z wyższością w głosie Taylor.
- A zdziw się teraz bo wiem. Tak się składa, że Anelli to pierścionki a Eliche to świderki. I co zatkało kakao ?- powiedziała
Klaudia równie wyniośle. Była taka piękna. Popatrzyła na mnie takim dziwnym wzrokiem coś się w niej zmieniło.
- Wiesz co Taylor, zamknij się i posłuchaj mnie uważnie. Wiesz weź sobie Harrego, ja mam Michella, on przynajmniej nic nie udaje i się mną nie bawi ( spojrzała na mnie znacząco ). Twoje IQ wynosi zero, więc w sumie nie powinnam wogóle prowadzić tej konwersacji no ale poświecę się . Wiesz tak na marginesie nie powinnaś na mnie patrzeć gdyż blask mojego geniuszu mógłby cie oślepić. Twoja tępota i pustostan, który masz w głowie co nie co koliduje z moją wysublimowaną wiedzą na każdy temat. Jak szukasz przyjaciół to polecam gadanie do lustra bo działa- powiedziała zdenerwowana. Zabolały mnie jej słowa i to bardzo. Jak mogła pomyśleć że się nią bawię ? Ona też była nie fair, pocałowała Michella. " Bo ją sprowokowałeś durniu!" Usłyszałem głosik w mojej głowie. No nie oszukując samego siebie nie była mi obojętna, a co więcej zależało mi na niej. Chciałem być przy niej , słuchać jej głosu, sprawić żeby była bezpieczna. Ale może ona woli Miechella ? Nie, nie woli. Gdyby wolała to to wszystko w moim pokoju by się nie wydarzyło. Jest miedzy nami to coś.
- Ale ty masz wysokie mniemanie o sobie. Za kogo ty się uważasz ?! I tak jesteś nikim- zaśmiała się Taylor.
Gdy to powiedziała, zważyłem, że po policzku Klaudii spływa łza.
- Co ci jest?-zapytałem z troską, odsuwając Taylor od siebie i łapiąc Klaudie za podbródek tak żeby spojrzała mi w oczy.
- Harry co ty robisz ?- zapiszczała Taylor.
Wyszarpnęła się.
- Trzy lata temu straciłam brata w wypadku samochodowym. Umarł mi na rękach a przed śmiercią powiedział mi żebym była silna bo mam dla kogo żyć, bo mam młodszą siostrę i muszę się nią zająć. Powiedział też żebym nie dała się gnębić ludziom którzy uważają się za lepszych bo mają sławę i pieniądze. Nic o mnie nie wiecie więc mnie nie oceniajcie tak jak ja nie oceniam was- powiedziała szlochając i zniknęła między półkami. Chciałem ją gonić ale Taylor mnie powstrzymała. "Harry ty dupku jak mogłeś nic nie zrobić". Nienawidziłem się za to.
- Tak wymyśliła to na poczekaniu i bierze nas na litość- zaśmiała się Taylor.
Na pewno nie brała mnie na litość. Musze się dowiedzieć całej historii.
(Perspektywa Patrycji)
Wstałam bardzo wcześnie rano bo o 4.30. Nie mogłam spać chociaż zawsze leżą w łóżku jak długo się da. Ale nie dzisiaj. Byłam umówiona z Liamem na lunch. Wstałam, porozciągałam się trochę, no bo w końcu o figurę trzeba dbać i poszłam pod prysznic. Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie i stanęłam przed szafą. Muszę się ubrać tak żeby zrobić na Liamie jak najlepsze wrażenie. Tak miałam zamiar go poderwać ale cicho. Wybrałam to:
Więc ubrałam się zrobiłam leki makijaż fryzurę i zadowolona ze swojego wyglądu po cichu zeszłam na dół. Po drodze zebrałam ze schodów buty o które można był się wyjebać i weszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Hmm.. zimne sajgonki no cóż lepsze to niż nic. Wyjęłam je pomoczyłam w sosie i pochłonęłam od razu. Popiłam filiżanką małej czarnej i o 6.00 wyszłam z domu. Pewnie was zastanawia co będę robić do 13.00. Tak mnie też to ciekawi. Wyszłam było chłodno nie odczuwałam tego zbytnio byłam taka pochłonięta myślami. Myślałam o rodzicach o dziewczynach o Liamie i o życiu. Cały czas nurtowało mnie pytanie a co jeśli Liam faktycznie się mną interesuje ale tak na serio? i czy jeśli raz "zdradził" Sophie czy nie zrobi tego mi?! Odpędziłam od siebie te myśli co ja będę robić do tej 13.00? Wiem idę przejechać się London Eye. Będę mogła spokojnie pomyśleć. Tak więc skierowałam się w stronę postoju taksówek.
-Pod London Eye proszę.-powiedziałam wsiadając do taksówki .
-Oczywiście proszę pani-odpowiedział taksówkarz o sympatycznej twarzy. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu a dokładnie "T.I What You Know" Spojrzałam na wyświetlacz to Josh. O tej godzinie? Odebrałam.
-Cześć Josh-powiedziałam.
-Cześć piękna-odpowiedział- Mam dla ciebie super nowinę mam nadzieję że się ucieszysz.
Ooo zaintrygował mnie. Ciekawe co to?
-No to zamieniam się w słuch-zaciekawiona przez chwilą.
-No więc tak był u mnie Ed Shareen mówił mi że potrzebuje managera. I wiesz tak się składa że zaproponowałem mu ciebie. W końcu skończyłaś studia menadżerskie. Będzie się z tobą kontaktował. Nie jesteś zła?-wyrzucił siebie jednym tchem.
Nie byłam zła byłam wniebowzięta.
-Oczywiście że nie! Josh jesteś kochany. Dziękuję - zapiszczałam do słuchawki
-No wiem.-powiedział z powiedział z nieukrywaną zuchwałością.-Dobrze wracam do pracy. Pa.- powiedział i się rozłączył.
Tak mam pracę i to u kogo! Ale się cieszę. Muszę się podzielić z dziewczynami. Wybrałam rozmowa zbiorowa wybrałam numery i czekałam..
-Haloo?-usłyszałam cztery zaspane głosy. Ups zapomniałam że jest tak wcześnie.
-Patrysiu kurwa Bóg cię opuścił?!-wydarła się Duśka (autorki: spokojny głos ma tylko dla Harrego i to czasami) a Car zawtórowała.
-Tobie serio się nudzi!-zapiszczały Em i Mad.
-Cichajcie dziołchy-powiedziałam po polsku-dostałam pracę.
Zapadła cisza. Aha. Przetwarzają co właśnie do nich powiedziałam.
-Gdzie? Co? Jak? Kiedy?- padły po kolei cztery pytania
-Przed chwilą dzwonił do mnie Josh był u niego Ed Shareen i powiedział że potrzebuje menagera. No i Josh polecił mnie. Ed ma zadzwonić i podpisujemy umowę.
-Super.- krzyknęły wszystkie.
-Słonko super ale idę dalej spać. Bajo.-powiedziała Car i się rozłączyła.
-Popieram. Pa.-rzuciła Duśka i również się rozłączyła.
-My też. Na razie.-dorzuciły Mad i Em.
No i po rozmowie. No fajnie!! Spoko. Nie no cieszą się ale je obudziłam. Ale mam radochę i to u kogo będę pracować !! U Eda Shereena. Kocham jego piosenki najbardziej "I see fire". Bosko. Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy na miejsce.
-Jesteśmy- powiedział z uśmiechem na twarzy taksówkarz.
-Dziękuje- powiedziałam i podałam mu 15 funtów. Usiadłam i ruszyłam w stronę wielkiego diabelskiego młyna. Z dołu robił ogromne wrażenie. Podeszłam do okienka nie był kolejki. To dziwne. Podeszłam kupiłam bilet i wsiadłam do jednej z kapsuł. Włożyłam słuchawki do uszu i podziwiałam widoki. No kurwa nie da się tego opisać. Było WYJEBANIE W KOSMOS ZAJEBIŚCIE. Widoki były boskie. Jechałam tak ponad półtorej godziny. Gdy wyszłam chciałam jechać jeszcze raz tak mi się podobało ale moja podświadomość mnie wyśmiała. "Kurwa Patrycja ile ty masz lat?! Zapieprzaj na randkę życia a nie się będziesz wozić" Dobra już dobrze wyluzuj-rzuciłam do swojego sumienia. I ruszyłam pieszo do River Cafe. Szłam ulicami delektując się pogodą i uśmiechając jak głupi do sera widząc wszystkie zakochane pary. Tak słodko razem wyglądali. A ja i Liam? Też tak będziemy wyglądać? "Halo halo koleżanko. Nie wybiegaj w przyszłość bo się potkniesz i wywrócisz" zgardziła mnie moja podświadomość. Tak masz rację przytaknęłam. Bo miała. Spojrzałam na zegarek była 12.15 w mordę ale się wlekłam. Do kawiarni dotarłam o 12.45. Spoko mam czas. Usiadłam przy stoliku i zamówiłam Latte Macchiato. Usiadłam i patrzyłam się na ludzi idących ulicą. Chwilę później podeszła kelnerka z moją kawą . Yyyy.. wyglądała jak dziwka z pod latarni. Nie mam w zwyczaju obgadywania ludzi. (oprócz Taylor, Sophii i Perrie a no i teraz takich osób). Ja pierdole tona tapety na twarzy blond tlenione włosy krótka spódniczka jakby się dobrze przyjrzeć brak majtek!!! No i rozpięte guziki w bluzce. Cycki na wierzchu. Zaraz puszczę pawia.
-Proszę pani kawa-powiedziała
Hahahahaha.. nie no jebne.
-Ależ dziękuje-próbowałam powstrzymać się od wybuchu śmiechu ale mi nie wyszło.-Hahahahaha- zaśmiałam się.
- Co cię tak śmieszy-zapytała barbie
No to teraz się zabawimy.
-Po pierwsze nie przeszłyśmy na "Ty" więc zwracaj się do mnie "Per Pani" po drugie gdzie twój Ken Barbie po trzecie ubierz się normalnie bo wyglądasz jak dziwka a po czwarte masz głos jakby cię nikt jeszcze porządnie nie przeruchał-powiedziałam i jebłam śmiechem.
Śmiałą się dopóki nie zauważyłam że ona w ogóle nie zareagowała. Przestałam się śmiać i popatrzyłam na Barbie. Ona w ogóle nie zwróciła uwagi na to co powiedziałam i szczerzyła się do nie wiadomo czego. Aha poprawka kogo. Gdy przeniosłam wzrok na obiekt jej wyszczerza, zdębiałam. To był Liam. O kurwa ale wstyd.
(Perspektywa Liama)
O w mordę jeża. Ale ona potrafi być bezczelna. Coraz bardziej mnie intryguje.
-Cześć Pati -powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.No dobrze bardziej kącik ust. Tak człowieku na pewno. Kogo chcesz oszukać?!Kręci cię ta dziewczyna. Szydziła ze mnie moja podświadomość. Tak miała rację. Pat zalała się rumieńcem.
-Cześć Liam-odpowiedziała kątem oka zauważyłem że ta plastikowa kelnerka dalej się na mnie gapi .
-To samo co ta Pani proszę- rzuciłem starając się na nią nie patrzeć.
-Ależ oczywiście panie Payn.-powiedziała "chyba niby" seksownym głosem.
Pat przewróciła oczami.
-Hahaha miałaś rację co do tego ruchania-powiedział śmiejąc się.
Oblała się jeszcze większymi rumieńcami. Tak słodko wtedy wyglądała.
-Yyy.. no tak mi się powiedziało.- powiedziała
Wow. Dopiero teraz zauważyłem jak ona pięknie wygląda.
-Wyglądasz cudownie-powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.
-Dziękuje ty też-powiedziała i musnęła moją dłoń.
Przez całe moje ciało przeszły takie przyjemne dreszcze. Pierwszy raz coś takiego czułem. Jak ta dziewczyna na mnie działa! Ślinie się na jej widok odczuwam lekkie nie no dobra duże podniecenie gdy jest obok i chce dzielić z nią każdą wolną chwilę. Ale czy ona tego chce? Czy ona czuje to samo? Nie wiem. Wiem że nie jestem jej obojętny ale czy to coś poważnego? Już nie istnieje dla mnie Sophia to tylko ustawka Liam musisz powiedzieć jej prawdę-powiedziało to moje sumienie. Tak masz rację.
-Dobra a teraz chce coś usłyszeć o tobie. Więc tak co cię sprowadziło do Londynu? Jak się poznałyście? i... yyy... co uznasz za stosowne. Jeśli nie chcesz to nie mów zrozumiem.-powiedziałem.
Debilu nie naciskaj bo ją spłoszysz-nawrzeszczało na mnie moje sumienie. Kurwa zirytowałem się już drugi raz ma rację.
-Nie spokojnie wszystko ci opowiem. Jeśli chcesz wiedzieć.- odpowiedziała z tym swoim pięknym uśmiechem.
Uff.. Li wpadłeś jak nic.
-Więc tak. Przyjechałyśmy do Londynu na ślub brata Carolain i z myślą o pracy ale to się zobaczy. W sumie liczę na fajne przygody i super zabawę chociaż tak wiem nie widać po mnie imprezowiczki. Z reszta wiele rzeczy po mnie nie widać. Potrafię być w bardzo chamska i bezczelna ale na ogół jestem miła i w ogóle.- powiedziała ze szczerością.
-Tak zauważyłem. I w galerii i tutaj- powiedziałem uśmiechając się w jej stronę i wskazując głową na tą kelnerkę, która tak aprpos się na mnie gapiła. Opierając się rękami o blat. O fuuu... Pat zauważyła co ja zauważyłem.
-Zaraz się zrzygam po raz drugi dzisiaj. Jak bym miała taką twarz to bym na niej siedziała.
Matko kocham ją taką. Bezczelna ale jednak miła no i do tego piękna.
-Odpowiadając na kolejną część twojego pytania. Klaudia i Car znają się od dziecka dlatego są ze sobą tak blisko później pojawiła się Em. Razem się wychowały. A wszystkie pięć poznałyśmy się w podstawówce i od tego czasu trzymamy się razem. Nie wyobrażam sobie życia bez nich no i bez tańca. A co do mnie samej jako osoby no to mój ulubiony kolor to fioletowy...
-Tak samo jak mój!-wydarłem się- tak mów dalej.
-Nie lubię oliwek, pustych panienek, kocham Disneya, Spider-Mana i Batmana. Boję się pająków za wyjątkiem Gustawa. Ptasznika Magdy. Czasami też śpiewam ale to rzadko mi się zdarza. No i kocham tańczyć. Mogła bym to robić godzinami i tak mi się nie znudzi.- No chyba wszystko.-powiedziała
-Wow mamy ze sobą tyle wspólnego. Przypadek? -zapytałem.
-Nie sądzę.-odpowiedziała uśmiechając się.
W tym samym momencie podeszła do nas ta kelnerka podając mi talerzyk z ciastkiem.
-To na koszt firmy panie Payn.-powiedziała sztucznym głosem.
Na serwetce był numer telefonu jak mnie jej. Zauważyłem jak Pat się spięła.
-W tym momencie miarka się przebrała. Co ty sobie myślisz że możesz bezkarnie przerywać moją randkę?! No chyba nie. Wiesz co masz sama zjedz sobie to ciastko-wykrzyczała.
Co tu się w ogóle stało?! Pat zaczęła się wydzierać i jednym płynnym ruchem wzięła talerzy z ciastkiem który wylądował na twarzy kelnerki. Wyglądało to komicznie.
-Liam wychodzimy!-wydarła się do mnie i pociągnęła za ramię do wyjścia.
Wow. Uparcie walczy o swoje. Jeśli myśli że to randka bo tak jest może jej na mnie zależy? Liam musisz się postarać. Nie spieprz tego!
Kierując się do naszego domu śmialiśmy się i żartowaliśmy nie wracając do wydarzeń z kawiarni. Tak chyba żarty są najlepsze na podryw.
(Perspektywa Emilii)
Siedzieliśmy wszyscy w domu chłopaków. Brakowało jak zwykle mojej siostry. Ja z Niallem siedzieliśmy przy wyspie a reszta przy stole w salonie. Pat siedziała obok Clauma trzymając głowę na jego ramieniu i chichrali się pod nosem. Na przeciwko nich siedział Liam z Sophią, chociaż nie był zainteresowany nią tylko tym co się dzieje między Pat a Claumem. Nasze zakochańce czyli Taylor i Harry siedzieli na fotelu wtuleni w siebie, Zayn i Perrie na sofie. Perrie miała zarzucone nogi na Malika przy czym on nie był zadowolony z tego powodu. Lou i Mad pod oknem niebezpiecznie blisko siebie. Car i Luke siedzieli koło siebie wpatrzeni w swoje telefony co chwilę się śmiejąc. A Asthon i Michell siedzą na ostatniej sofie i czynnie obserwowali resztę. Nagle rozległ się huk. Do salonu wpadła moja kochana siostrzyczka.
-Kto normalny XXI w zamyka się na klucz o tej godzinie!!!!!To jest chore-wrzasnęła wpieprzając się pomiędzy Luka i Car
-Ałła-pisnęli oboje
Spojrzała na nich znacząco.
-No błagam. Serio! Siedzicie obok siebie i tweetujecie zamiast gadać! Pozdro i do przodu.
W ty momencie wszyscy złapali za telefony nie olewając słowom Klaudii.
-No sorry. Panuje tu taka grobowa cisza że nie chcieliśmy jej przerywać. Może lepiej tego nie czytajcie.-powiedziała Car.
Nagle odezwała się panna Swift.
-Przyszła ta co bierze ludzi na litość i historyjkę o bracie. Błagam to jest żałosne.
Co?? Skąd ona to wie? Nie wytrzymam muszę z stąd wyjść. Ze łzami w oczach wbiegłam na górę.
(Perspektywa Carolain)
Em pobiegłam do góry a Niall zaraz za nią. Nie no nie wytrzymam zaraz ją zabije co ona sobie wyobraża. Szmata jak ja jej pokarze to się przez miesiąc nie pozbiera.
-Pojebało cię nie znasz mnie i nie wiesz co się więc zamknij tą swoją wytynkowaną mordę i posłuchaj jak tak ci zależy.-moje rozmyślenia przerwała wściekła Duśka.
-Kochanie nie musisz tego mówić.-powiedziałam jej a dziewczyny mi przytaknęły bo wiemy jakie to dla niej trudne.
-Ale chce bo nie dam się pomiatać tej kurwie a tym bardziej nie dam pomiatać moim zmarłym bratem.-odpowiedziała pewna tego co chce im powiedzieć.
-Dobrze to zaczynaj a ty-a tu Pat wskazała palcem na tynk (pannę Swift)-Zamknij mordę a jak nie to ci ją tak zmasakruje że nawet najlepszy chirurg plastyczny tego nie naprawi.-dokończyłam z chytrym uśmieszkiem.
-Trzy lata temu w deszczowy jesienny dzień mój brat Michał otrzymał telefon od swojej dziewczyny Ali która poprosiła go żeby do niej przyjechał. Tylko że ja mu wtedy nie wierzyłam myślałam że znowu się zaczął ścigać. Ruszył do niej na swoim motorze. Jechał z zawrotną prędkością a ja zaraz za nim. I wtedy wszedł w...-załamał się Duśki głos.
-On i ona na motorach pusta droga czasu szkoda ta pogoda nagle woda poszedł ślizgiem nie panował nad motorem -powiedziałam a łzy spływały mi już po moich policzkach i nie tylko po moich bo dziewczyny też już płakały.
-Dojechałam do niego zeskoczyłam z motoru podbiegłam do niego i zdjęłam jego kask jeszcze był przytomny ułożyłam jego głowę na moich nogach. Błagałam go żeby wytrzymał że zaraz przyjedzie pomoc ale on powiedział że na niego czas żebym się zajęła Alą i mam się trzymać i nie dać się nikomu poniżać. Jego ostatnimi słowami były przeprosiny za to że się ścigał i nie poświęcał rodzinie czasu.Tak nie było zawsze miał dla mnie czas groził mi że mój chłopak przejdzie specjalny test. A teraz go nie ma umarł w moich ramionach. Od tej pory czuje się winna jego śmieci. Chodź wszyscy mówią że to nie moja wina. Gdybym mu uwierzyła on by nie zginął.- na tym skoczyła po czym wybuchła niepohamowanym płaczem.
Harry wstał i ją przytulił a ona się w niego wtuliła jak mała dziewczynka. Zajebie tą kurwe nie dość że się rozkleiłam to jeszcze ma czelność się śmiać .
-Hahaha.. ale sobie historyjkę wymyśliłaś-powiedziała Swift.
-Zamknij się suko bez uczuć nie znałaś Michała. Nie wiesz jaki on był nic o nim nie wiesz. Jesteś zbędnym elementem dzisiaj więc się nie wtrącaj. Nie wiem jak Harry może być z taką zimną suką jak ty.-wydarłam się bo nie wytrzymałam.
Klaudia coraz bardziej płakała w ramię Hazzy a ja dopiero teraz przejechałam wzrokiem po towarzystwie. I wiecie wszyscy płakali nawet chłopcy tylko te pierdolone tynkary nie.
-Idę zapalić.-powiedziałam zirytowana tą sytuacją. Za mną poszedł Zayn.
(Perspektywa Klaudii)
Gdy już się uspokoiłam i odkleiłam od ramienia Hazzy powiedziałam.
-Dajcie mi alkohol muszę się napić.
W tym momencie do pokoju wrócili Car i Zayn.
-Nie przeszkadzajcie sobie. Poryczeliśmy trochę ale wieczór trwa. Co tam dalej w planach?-powiedziałam.
-To może coś obejrzymy?-zaproponował Zayn.
-Świetnie to może Piła 7-powiedziała Car z uśmiechem patrząc na mnie.
Wiedziałam o co chodzi już trochę wypiłam. Jest ok.
-Super-zawtórował Lou.
Zayn podszedł do kina domowego wybrał odpowiedni film i zasiadł koło Luka.
-Car idziemy po przekąski.-rzuciłam z chytrym uśmiechem.
Obydwie wpadłyśmy do kuchni uradowane.
-Patrz co mam-powiedziała Car pokazując mi żelki w kształcie ohydnych robaków.
-Popatrz co ja mam.-wyciągnęłam rękę z Gustawem.
-Widzę że nasza gwizdka wieczoru się zjawiła i nie strzela fochów jak inni.-zaśmiała się Car.
Dosypałyśmy do pop-cornu żelki a Gustawa Car położyła zgrabnie na ramieniu Perrie bardzo mu się spodobało. Jak gdyby nigdy nic zajęłyśmy swoje miejsca.
-Gdzie jest Gustaw?-zapytała Car.
Wszyscy dziwnie na nią spojrzeli oprócz nas bo wiedziałyśmy o kim mowa.
-Gustaw tu jest!? Gdzie?-wydarła się Magda.
-Spokojnie siedzi sobie bezpiecznie na ramieniu Perrie i chyba się tam zadomowił.-powiedziałam z uśmiechem.
Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę na co Perrie zaczęła histerycznie piszczeć. Z góry zbiegli Niall i Em. Widać było że bardzo to przeżyła. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Zayn wstał i kazał Perrie siedzieć spokojnie i się nie ruszać.
-Zayn co ty kombinujesz?-zapytała Perie.
-Nic. Siedź spokojnie i nic nie mów.- odpowiedział.
-Poszedł do przedpokoju i wrócił z kijem golfowym.
-Hazza jedziesz w końcu ty grasz w golfa.-powiedział wręczając mu kij do golfa.
W tym momencie Harry wziął kij porządnie się zamachnął i wyjebał Perrie co było skutkiem śmierci Gustawa. Nastała grobowa cisza.
-Gustaw!! Nieeeee.....-Magda padła na kolana i zawodziła nagle wstała i powiedziała-No i dobrze denerwował mnie już. Nie lubiłam jak ze mną spał mała wredna włochata kulka.
Wszyscy spojrzeli na Perrie która zwijała się z bólu i obrzydzenia. Liam jako ten najbardziej ogarnięty poszedł i przyniósł worek z lodem i przyłożył go do ramienia Perrie.
-Może zanieśmy ją na górę co??-zaproponował Claum.
(Perspektywa Zayna)
Wziąłem Perrie na ręce i skierowałem się w stronę schodów gdy usłyszałem.
-Współczuje ci nieść tą grubą świnie-wydarła się do mnie Car po czym wszyscy w salonie zaczęli się śmiać a ja z ogromnym bananem na twarzy zaniosłem Edwards do gościnnego jakoś nie chciałem z nią tej nocy spać. "Może dlatego że na dole jest osoba z którą chcesz spędzić noc?"-spytało moje sumienie. W sumie to muszę się z nim zgodzić chciałbym zasypiać u boku Car i się koło niej budzić.
-Gramy w limonkę?-rzuciłem wchodząc do salonu.
-Dobra.-zgodzili się wszyscy.
-No to tak grę pewnie znacie ale żeby było łatwiej wiedzieć to z kim to kręcimy butelką.-poinformował nas wszystkich Tommo.
Zasiedliśmy w kółku na podłodze i Lou zakręcił, wypadło na mnie.
-No Malik kręć zobaczymy która piękna lub piękny ci się trafi.-zadrwił Luk i spojrzał na Taylor
Błagam tylko nie ona. Zakręciłem i wylosowałem moją ulubioną brunetkę o prześlicznych niebieskich oczach.
-No Zayn wyskakuj z łaszków to ja się nad tobą poznęcam.-powiedziała dumnie Car.
A w odpowiedzi od wszystkich usłyszeliśmy "Oooo ktoś tu ma przerąbane." Skierowaliśmy się do kuchni gdzie Hazza wyciągnął wódkę i limonkę.
-Ja polewam.-oznajmiła Klaudia
-Ok tylko nie za dużo są też inni.-poinformował ją Lou.
-Dobra Zayn kładź się na wyspę.-jak powiedziała tak zrobiłem.
Żeby było wygodniej Car usiadła na mnie okrakiem a Patrycja zawiązała jej oczy. Klaudia zaczęła kreślić ścieżki na moim ciele alkoholem aż do samych ust po czym dostałem limonkę od Hazzy.
-Car zabieraj się do roboty.-padło hasło równocześnie z ust Li i Pat na co dziewczyna się zaśmiała.
Gdy jej język dotknął mojej skóry przeszedł mnie przyjemne dreszcze i jestem w 100% pewien że się wtedy uśmiechnęła. Zaczęła podążać wyznaczoną ścieżką ku górze co chwilę przerywając żeby się podroczyć. Gdy doszła do ust postanowiła nie od razu odbierać mi limonki po przez pocałunek tylko składała delikatne pocałunki wokół ust aż w końcu odebrała mi limonkę po przez taki pocałunek że nie zapomnę tego do końca życia nie ma mowy. Car się wyprostowała zdjęła chustkę i zjadła limonkę. W kuchni rozległy się brawa.
-Nie no zawodowo kochani.-powiedziała Pat.
-W tym czasie jak wy się tu zabawialiście wybraliśmy nową parę a mianowicie Harrego o Klaudie.-oznajmiła dumnie Mad.
-No to idealnie-odparła Car-teraz to ja polewam.
Gdy Car kreśliła przeróżne linie alkoholem na ciele Klaudi. Hazza ustawił się wygodnie i zaczął swoją wędrówkę po jej ciele. A ja nie mogłem się opanować po tym co Carolain wyczyniała ze mną. Harry co chwilę przegryzał skórę Duśki na co ona chichotała. Taylor nie była zadowolona z tego co jej facet wyczynia no ale cóż Perrie pewnie też by się jej to nie podobało. Tylko że jej tu nie ma więc mam spokój. Harry odebrał od Klaudi limonkę po przez przeciągły pocałunek. Jak się od siebie odkleili poszliśmy znowu do salonu wypadło ponowie na Carolain a osobą która z nią zagrać był Luk. Nie po nosie mi było to że to on. Nadzwyczaj w świecie byłem zazdrosny o Carle (przezwisko Carolain rzadko używane). Nie mogłem znieść widoku jak on się do niej klei więc zaraz po tej rundzie postanowiłem to przerwać.
-Koniec grania w limonkę.-zarządziłem tak jak obiecałem.
-Ej ja nawet się nie zabawiłem.-powiedział oburzony Lou.
-To weź sobie Mad i się zabawcie tylko nie w tym sensie o jakim ci Lou twoja podświadomość podsunęła.-odparłem.
Zasiedliśmy wszyscy w salonie i włączyliśmy jakąś denną komedie. Nikt się nią nie interesował ale co zrobić.
-Pójdę się położyć bo jestem zmęczona.-poinformowała nas Taylor
-Ja też.-dołączyła do niej Spohia.
(Perspektywa Carolain)
Gdy tynkary sobie poszły impreza się zaczęła. Włączyliśmy muzykę w ruch poszedł alkohol każdy wirował na naszym "parkiecie" tylko nie Zayn od czasu gry w limonkę jest jakiś oschły. Podeszłam do niego po czym usiadłam koło niego na kanapie kładąc głowę na jego ramieniu.
-Zatańcz ze mną proszę.-wyszeptałam uwodzicielskim głosem mu do ucha.
Zayn wstał złapał mnie za rękę i pociągnął do tańca. Muzyka leciała z naszego I Pada więc wszystkie utwory były dobre do tańca.
-Panie i panowie Dj Malik pokaże teraz jak się tańczy.-wydarł się Lou a wszyscy przesunęli.
Z głośników poleciało "Darin-Step Up" kocham do tego tańczyć. Zaczęliśmy powoli po czym tak się rozkręciliśmy że żadne z nas nie kontrolowało tego co robi. Stałam do Zayna tyłem on mnie obejmował w tali pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni. Odnaleźliśmy wspólny rytm. Po czym odwróciłam się do Zayna przodem zarzuciłam ręce na jego szyję o jego ręce powędrowały na moje pośladki. Gdy koniec piosenki się zbliżał Zayn zjechał jedną ręką niżej powodując to że moja powędrowała do góry i zakończyliśmy wychyłem. Po czym zebraliśmy brawa a ja w ramach podziękowań dałam mu całusa w polika no może niżej.
-Jak bym was zobaczył w klubie to a 100% pogratulowałbym Malikowi takiej dziewczyny.-poinformował nas Claum a reszta mu przytaknęła.
Po tych naszych wygibasach opadliśmy na kanapę.
-Harry musisz mi jakość odpłacić za śmierć Gustawa.-ciszę przerwała Mad.
-Zrobię co chcesz.-odparł Hazza a Magda się sztańsko się uśmiechnęła.
-Kładź się na ziemi Klaudia i Carolain siadać na niego już.-rozkazała a wszyscy wykonali co nam kazała. Klaudia usiadła okrakiem na Hazzie w okolicach pasa a ja na nogach.
-Pat zawiąż mu oczy.-poleciła dalej.
Wszyscy się zastanawiali co ona chce zrobić gdy wróciła do salonu w rękach miała prostownicę wszyscy ryknęliśmy śmiechem.
-Harry zawsze chciałam się pobawić twoimi włosami mogę cię uczesać?-a zaraz i tak sobie odpowiedziała-Oczywiście że tak przecież się zgodziłeś.
Wszyscy siedzieliśmy poczynania Magdy. Gdy już skończyła swoje dzieło kazała mi i Duśce zejść z loczka no może nie w tym momencie loczka no ale co zrobić. Rozwiązałyśmy mu chustkę i podałyśmy mu lusterko.
-Aaaaaaaaaaaaaaa.... Co wy zrobiłyście?-wydarł się na nas i wybiegł z salonu.
-Wyglądasz jak Jean z Tarzana.-wrzasnęła za nim Em.
Po 15 minutach głupawki śmiechowej się opanowaliśmy i wtedy wszedł Hazza do salonu.
(Perspektywa Klaudii)
Zatkało mnie jak Harry stanął w progu salonu miał na sobie tylko szare dresy. Jak już wspominałam był bez koszulki dzięki czemu mogłam zobaczyć jego klatę uniesione ramiona no i oczywiście wszystkie tatuaże.
-A teraz wyglądasz jak dziecko Tarzana.-moje przemyślenia przerwał Louis.
W sumie racja. Miał mokre włosy dzięki czemu znów się kręciły. Nie mogłam oderwać od niego wzroku pojedyńcze kropelki wody spływały jeszcze po jego ramionach na co przegryzłam wargę.
-I weź się tu kobieto skup.- powiedziałam jednocześnie z Car na co się zaśmiałyśmy.
-Harry kochanie ubieraj podkoszulek bo te niewyżyte seksualnie dziewoje się zaraz zgwałcą.-podsumował nas wszystkich Tommo.
Hazza ubrał bluzkę. Nawet nie zorientowałam się kiedy 5SOS opuścili salon.
-Dobra my idziemy spać- oznajmiła Emill (Emili i Niall).
-My też.-dołączyli do nich Loumad (Louis i Magda).
A oni co tacy zgodni wszyscy. No wiem ze ich do siebie ciągnie ale aż tak bardzo. Dobra ale i tak z dziewczynami im kibicujemy. No to w salonnie zostali Zcar (Zayn i Car) Pali (Pat i Li) Klarry (Klaudia i Hazza). Spodobało mi się jak Em połączyła nasze imiona. Każda z "par" siedziała na innej sofie. Liam i Patrycja już zasypiali wtuleni w siebie. Nie to co Carolain i Zay. Car to się potrafi ustawić leżała wtulona w bok Malika z głowa na jego klacie a Zayn gładził jej plecy. Po jakiś 5 minutach nasza czwóreczka już spała.
-Może ich nakryjemy?-spytał Harry.
-No bo nam biedactwa zmarzną.-odparłam.
Hazza poszedł po koce przyniósł od razu dla nas. Nakryliśmy ich po czym dalej oglądaliśmy film aż odpłynęliśmy do krainy Morfeusza.
(Perspektywa Perrie)
Obudziłam się z potwornym bólem ramienia. Nie zastałam koło siebie Zayna i wątpię żeby wogóle był tu. I dlaczego ja jestem w pokoju gościnnym. Na korytarzu spotkałam Taylor I Sophie. Po ich minach mogłam stwierdzić że też spały same. Zastanawiało mnie jedynie gdzie jest mój chłopak? Znalazł się w salonie razem z tą lafiryndą i jej przyjaciółeczkami.
-Co to ma znaczyć?-zapytałam.
-Liam dlaczego wy razem śpicie i na dodatek się przytulacie?-dodała Sophia
-Liam nawet nie waż się wstawać.-zagroziła mu ta szmata.
To było nic ta cała Carolain leżała wtulona w Zayna i trzymała ręce pod jego koszulką. Dziwki. Po chwili się obudziła dała mu buziaka i wyszła.
_______________________________________________________
No to mamy rozdział 4 i jak wam się podoba ???
Mamy taką małą prośbę czy moglibyście skomentować ten rozdział nie musicie się rozpisywać wystarczy że napiszecie że czytacie to dla nas by dużo znaczyło. Dziękujemy wam za tyle wejść i liczymy że będzie was więcej.
Zapraszamy też na aska: http://ask.fm/marzycielki69
A tak wygląda sąsiad:
buhahahahahahahahah :D Macie talent! Komedia boska <3 Najbardziej lubię Klaudię, bo ma takie zajebiste imię. ( Tak jak ja)
OdpowiedzUsuńNie mg. się doczekać nn xd
Cieszymy się że ci się podoba Klaudia i przekażę Klaudii, że ja najbardziej lubisz :D
UsuńHej ;) wasz blog jest super! Niby nic takie niegrzczne a za razem pociągjące. Super sie to czyta. Ta historia z bratem taka smutna i wgl a zarazem cudownie napisana. Biedne Em i Klaudia. Mam jedną uwagę co do tego iż jest odrobine za dużo motywu Zayna i Car a jak dla mne za mało Harrego którego uwilebiam i Em którą polubiłam. Nie mam łasnego bloga więc pisze z anionima. Mam na imię Ewelina i będę tu częstym gościem i oczywiście będę komentować <3
OdpowiedzUsuńHej Ewelina miło nam że ktoś czyta nasze wypociny.
UsuńJuż pracujemy nad zmniejszeniem wątków Zayna i Car bo same doszłyśmy do wniosku, że jest ich za dużo skupimy się teraz bardziej na reszcie no i jeszcze nie zapominajmy o ślubie.
Pozdrawiamy :**
Akcja z Gustawem najlepsza <3
OdpowiedzUsuńDziewczyny macie talent więc go wykorzystujcie, blog jest przede wszystkim śmieszny :)
Życzę weny
zaczne od słodzenia: tak, mysle ze jest booooski:d podoba mi się jak Klaudia prowadzi monologi :D hahaha rozjebana jestem:D i jak knuje:D+ jest naprawdę fajnie:D podobalo mi się to spotkanie tego nowego chłopaka:D haha on jakby sam nie wiedział kto mu się podoba,czy jej siostra czy Kluadia:D albo obie o.O :D
OdpowiedzUsuńOooo a to z kawiarnia o imieniu jest super wymyślone:D moja imienniczka tam jest:Dawwwwwww :D hahah. czyli fajnie:D Persepktywa HAZZY: dobry początek: od razu mowi co on czuje w danym momencie;d i to jest fajne:Dnie muszę przynajmniej się dooomyslac, u mnie musicie ;) ukrywam dużo wiem:) jeśli chodzi o zycie Klaudii to wszystko fajnie, ale tak kochanie nikt w sklepie się nikomu nie zwierza. wiesz, to trochę nie realne żeby ktoś stanal w sklepie i gadal o swoim smutnym zyciu chyba ze, Klaudia naprawdę była już zdruzgotana i zalamana na serioo? ze już chciała uciec stamtąd jak najszybciej... to wtedy rozumiem :D Perspektywa Patrycji: jest niezła :D a może ona i ED? awwwww ja i te moje teorie spiskowe:D hahahaha wybacz:D nie ona kocha Liama:D ta Pat jest ostraaaa. :D ja nei mogę:D ale tak przeczytałam do Gustawa dalej nic nie rozumiem...za dużo tych imion i mi się wszystko myli ogolnie:D
gdybym czytala od początku może bym rozumiała, ale ja nie lubie blogow z cala piatka bo te laski mi się myla :( wybacz...
Ale ogolnie rozdzial jest mega zabawny:D te ich teksty i dowalanie sobie nawzajem:D hahaha To jest super:D Ja bym lepiej takich docienek nie wymyśliła:D
A Klaudia niezle pojechala po Taylor w tym sklepie z ta wiazanka :D wybuchłam smiechem:D hahaha skad wy bierzecie takie teksty:D
I tak macie talent do pisania najbardziej tych smiesznych rzeczy:D
Podoba mi się Jak Zayn mowil o tym łóżku :D hahaha:D
Nooo a akcja z limonka opisana wow! GORACO!
Wiecej takich akcji polecam:D ale zapewnie będą bo to dopiero początek:D
Ewelina napisala ze jest mało akcji z Harrym? wedle mnie jest wlasnie sporo, tzn sporo jego przyszłej dziewczyny :D czyli Harry niedługo tez będzie:D zaczelyscie więcej Zayna i jeśli teraz dacie go mniej zrobi się dziwnie bo mieliście dużo dużo i nagle ZONK...? Chyba ze by gdzies wyjechal:D bo jeśli bd ją omijał to tak lipa bo z tego rozdzialu wynika ze ona mu się podoba:d i to bardzo:D
Liam i Pat to jest niesamowita para hahaha:D ona: wybuchowa, on z tego zadowolony o.O i jak mam tu rozumieć Facetow? :D
NO JAK? :D
jeśli koment chaotyczny to wybaczcie mi, ale ogolnie to laski mi się myla ;P (bo nie czytałam od początku tylko ten tak jak prosilyscie) :D
no i ja mam taki napływ myśli poprzeczytaniu ze ogolnie boje się ze czegos zapomniałam :D
P.S
Przepraszam za bledy:D
weny zycze! :D
Hej tak Magda Klaudia była bardzo zdesperowana i załamana to taka rekacja obrona. Ciesze sie że ci sie spodobało, gdyż ja szalejej za twoim blogiem <3 Klaudia
UsuńOmg świetne kocham zcar (chyba tak się pisze ) boooskie i to oni mi się najbardziej podobają a ta szmata perrie wkurwia mnie i to mega
OdpowiedzUsuńCieszymy sie bardzo że ci się podoba. Nas też wkurza więc nie jesteś sama. Klaudia
OdpowiedzUsuń