niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 5

Miłego Czytania :) Prosimy o komentarz. 

(Perspektywa Pat)

Dzisiaj mamy próbę przed dzisiejszym koncertem. Siedziałyśmy już wszyscy w kuchni oprócz Car

-Gdzie jest nasza kochana tancerka?-spytałam zdezorientowana, że jej jeszcze tu nie ma

-Nie wiem ale w jej pokoju całą noc świeciła się lampka więc pewnie nie spała-odparła Em. Aha czyli nasza kochana zabalowała tylko co ona tam robiła jakby nie mogła spać to pewnie by nas obudziła jak to ma w zwyczaju. Może z kimś pisała ale co tam zjem śniadanie i idę ją budzić.

-O której mamy próbę?-spytała Duśka, która była jakoś pozytywnie naładowana energią. Ups ktoś tu się zakochał.

-O 9:00-odpowiedziała jej beznamiętnie Em za to ta ma dzisiaj gorszy dzień

-To nie powinnyśmy tam być od 30 min?-tym razem spytała Mad

-A która jest?-odpowiedziałam pytanie na pytanie

-9:31 a.m-odparł dotąd milczący Josh

-COOO?!-wrzasnęłam-Jedzcie tam a ja lecę po Lola-rozkazałam przebiegając koło Josha dała mu buziaka w polika i wybiegła. Coś czuję, że Ducha będzie prowadzić. Pobiegłam do pokoju śpiącej królewny i chcąc nie chcąc zciągłam ją z łóżka za nogę a potem chciałam po schodach ale w porę pojawiła się Josh, który ją zaniósł do samochodu. A ja za nimi i wiecie co ona dalej spała ta to ma zajebisty sen. Ruszyłam z piskiem opon a ta dalej nic jako, że jechałam Mustangiem Josha


i o ile się orientowałam to auto ma zajebiste głośniki, które zostały wmontowane dwa dni temu do każdego auta bo nasza Księżniczka narzekała że jest za cicho jak jedzie. Włączyłam płytę, na której były nagrane same nasze ulubione kawałki. Jeżeli chcę ją skutecznie obudzić to muszę wybrać jakiś porządny kawałek wybrałam numer 69 czyli Kate Deluna Drop It Low i puściłam go na full. Na co Car podskoczyła co było skutkiem jebnięcia w dach auta i wrzaskiem na mnie. Gdy w moim kierunku leciały wyzwiska z jej ust ja sobie spokojnie manewrowałam dzięki czemu w ciągu dwóch minut byłyśmy na miejscu czyli pod Areną O2.

(Perspektywa Mad)

Już dojechałyśmy na miejsce i co się okazało nie tylko my się spóźniłyśmy bo 1D i 5SOS też tylko my nie byłyśmy w komplecie bo jak zwykle Car zawaliła noc czyli próba nie pyknie. Przywitałyśmy się ze wszystkimi no nie da się ukryć ale Paul i Adam byli wściekli za opóźnienie. Zaczęłyśmy z dziewczynami obstawiać kiedy przyjadą kiedy usłyszeliśmy wrzask Car

-MOGŁAŚ MI CHOCIAŻ SIĘ KAZAĆ UBRAĆ A NIE

-NIE DRZYJ SIĘ TAK ŹLE NIE JEST-odkrzyknęła jej Pat

-Ciekawa jestem jak ona wygląda?-spytała dziewczyn

-Pewnie jest w piżamie albo wczorajszych ciuchach- odparła Em

-Zaraz się przekonamy-powiedziała  Klaudia. A wszyscy się na nas patrzyli jak na głupie i Zayn wyglądał na nie wyspanego. No ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Po nie całej minucie na arenę wkroczyła dumnie Pat a za nią wściekła Car ubrana tak:




-A mogłam obstawiać co ma na sobie-powiedziałam smutna bo miałabym gwarantowaną wygraną

-Czy któraś z was wzięła mi torbę z rzeczami do ćwiczenia?! -spytała-Bo ubrania wątpię-dopowiedziała

-Nam się podoba -odparł Luke

-No chyba cię pogięło!! Dajcie te rzeczy idę się ubrać-powiedziała a my się zaśmialiśmy. Rzuciłam jej torbę i się skierowała do garderoby chłopaków i naszej. Jak się odwróciła nie dało się ukryć ale było widać jej tyłek. Jak ona to mówi zacny

-Jeszcze raz któryś kurwa spojrzy na mój tyłek osobiście zajebie-powiedziała dobitnie a każdy się odwrócił ze śmiechem.

Nie wiem czy mi się zdaje czy coś ale Lou mnie unika. Czy ja coś zrobiłam albo tylko się łudziłam, że pomiędzy mną a nim coś będzie no ale trudno mam nadzieję, że sobie ułoży życie z jakąś piękną, mądrą i czułą dziewczyną.

(Perspektywa Car)

Nie no i mam zjebany dzień no ale cóż przebrałam się i wyszłam na scenę ale tam wszystkich nie było na widowni siedziała Mad i płakała?! No dobra zapierdole tego sukinsyna lub kogoś innego za to co  jej zrobił stanęłam na przeciwko Mad:

-Hej skarbie co jest?-spytałam łagodnie siadając koło niej

-Nic -wzruszyła ramionami

-A mama się zapytać innych?-zagroziłam

-No bo Lou mi się podoba ale chyba nie działa to w obie strony. Przez cały dzisiejszy dzień mnie ignoruje. Co ja mu zrobiłam?!

-Spokojnie kochanie zbieraj się i na scenę tam pokarzesz mu co traci albo chce zyskać zrozumiano-powiedziałam na co ona kiwnęła głową

-Dobra narodzie zbieramy się do roboty bo ja muszę się później wyspać-wrzasnęłam na całą arenę

-Nie tylko- dogryzł mi Zayn a ja mu język wystawiłam

-Mieliście ich pilnować-powiedział podirytowany Paul

-O co ci chodzi?-spytaliśmy wszyscy

-Naprawdę pierwsza lepsza okazja a ty Zayn już ją do.....-zaczął

-Nie kończ nie przespaliśmy się-zakończył szybko Zayn

-Dobra zróbmy tą próbę-zarządził znudzony Adam

Zaczęłyśmy pokazywać chłopakom układ jak to ma wyglądać a oni się dostosowali dość szybko. Układ zwierał wiele ciekawych elementów. Po 1 godzinie 1D opanowało układ prawie do perfekcji no to teraz mam tylko 5SOS. To będzie banalne mamy tylko zatańczyć do jednej z ich piosenek a padło na She Looks so perfect.  No na ten kawałek to ja am genialny pomysł.

(Perspektywa Louisa)

Własnie skończyliśmy próbę a 5SOS dopiero ją zaczynali. Więc my poszliśmy próbować stroje.

-Ciekawy jestem jaki pomysł dziewczyny mają na występ do piosenki 5SOS- spytałem wszystkich

-Na pewno nie lepszy niż na nasz-odparł dumnie Hazzuś

-No tak a zwłaszcza dla tego, że Klaudia stoi non stop koło ciebie loczku

-Oj przesadzacie będzie zajebiście-tym razem zabrał głos Niall

-Nie macie wrażenia, że Mad mnie dzisiaj unika?-spytałem chłopaków bo może mi się tylko zdaje

-No właśnie mieliśmy się ciebie zapytać coś ty jej zrobił-odparł Li

-Właśnie sens w tym, że nie wiem ona mi się podoba ale ja jej chyba już nie i nic z tego nie będzie-powiedziałem  szczerze

-Spróbuj widać, że was do siebie ciągnie-usłyszałem głos Pat

-Mało powiedziane ciągnie wy jesteście dla siebie stworzeni to musi wypalić a uwierz masz szanse-dodała Car, która przyszła razem z Pati.

-Więc rusz ten swój zacny tyłek i idź do niej powiedz, że ją kochasz i pocałuj-dodał Zayn. Może mają racje a co jak ona mnie nie zechce

-Nad czym ty się zastanawiasz leć do niej i powiedz co czujesz a jak nie to przemebluje ci tą twoją buźkę-
powiedziała dość dobitnie kara przy czym się przyjaźnie uśmiechała.

-Dobra idę.....A jedna nie jak ja mam jej to powiedzieć

-Ugh normalnie-ups Car się wkurza

-Normalnie czyli?-kontynuowałem

-Liam kocham cię chcę spędzić z tobą resztę życia zostaniesz moim chłopakiem-powiedziała Pat

-No właśnie tak-dodała Car dumna z Wal

Żałujcie, że nie widzieliście miny Liama podczas gdy Pat mu miłość wyznawała nie wiem jak innym ale dla mnie to było szczere aczkolwiek Payno ma dziewczynę. Wstałem i skierowałem się na scenę gdzie była cała reszta. Stanęłam na przeciwko  Mad odwróciłem ją do siebie. Była lekko  zaskoczona uklęknęłam przed nią. No tak geniuszu ty nic dla niej nie masz-zadrwiła ze nie moja podświadomość

-Lou zapomniałeś czegoś-usłyszałem Car która po chwili  podała mi granatowe podłużne pudełeczko-Jedna połówka dla niej druga dla ciebie-szepnęła mi do uch po czym się odsunęła

-Magdaleno Victorio Kot nie chcę żebyśmy byli tylko przyjaciółmi ponieważ uczucie jakim cię darzę jest o wiele mocniejsze-tu sobie zrobiłem pauzę-A więc przechodząc do rzeczy zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną no i nie obraził bym się jakbyś w dalekiej przyszłości chciała wyjść za mąż za takiego popaprańca Louisa Tolinsona-zakończyłem otwarcie pudełeczka w którym były dwa wisiorki z połówkami serc na jednym napisane "Jesteś moim sercem" a na drugim " Jesteś moją duszą" .Po policzkach Mad zaczęły spływać łzy a ja nie wiem co zrobiłem źle wstałem

-Ej co jest Kocie-spytałem ocierając jej łzy

-Jesteś kochany oczywiście że zostanę twoją dziewczyna Louisie Tomlinsonie a może w dalekiej przyszłości twoją żoną jeśli zechcesz oczywiście-powiedział a ja w przypływie energii złapałem ją w taili i zacząłem kręcić po czym postawiłem i pocałowałem. A w okół nas rozległy się wiwaty i oklaski. Gdy się oderwałem od Mad szepnęłam jej jeszcze że ją kocham a ona również mi odszepnęła

-I co Tommo takie trudne?-spytała mnie Car podczas składania gratulacji

-No nie dzięki za naszyjniki oddam ci kasę-powiedziałem

-Nie trzeba ważne żeby dziewczyny były szczęśliwe a teraz przepraszam ale mam jeszcze jedną parę do zeswatania więc wybacz wracam z  Pat do pracy-odparła i nie przytuliła

(Perspektywa Em)

Nie wieżę Louma znają się krócej a już są razem. Nie no mój gorszy dzień trwa dalej. Po złożeniu gratulacji naszej nowej parze zostało na 1h i 30min do koncertu więc my się szybko przebrałyśmy Lou(stylistka 1D) nas uczesała następnie była makijażystka z której żadna z nas nie skorzystała no bo po co naturalnie piękne i skromne. Hehehe jestem z siebie zadowolona mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni z naszego występu.

-Hej laski co wy na to żebyśmy sobie pośpiewały mamy jeszcze ponad godzinę więc jak?-spytała mija kochana siostrzyczka,która miała dzisiaj zajebisty humor

-Oki co śpiewamy?-zapytała ją Lolo

-Może coś chłopaków Em co proponujesz-tym razem spytała Pat

-Nie wiem mi to obojętnie może Little Things-zaproponowałam

-Genialnie dawać tu dwie gitary i gramy -rozkazała Mad

Za gitary złapały się Car i Pat bo jako jedyne potrafiły  grać usiadłyśmy w kółku. Dźwięk gitary rozbrzmiał śpiewać zaczęła Car potem Pat i we dwie razem. A tak ogólniej rzecz biorąc Car śpiewała to co Zayn Pat to co Li Mad Lou Klaudia Hazzy a Ja Nialla. Jak zawsze gdy skończyłyśmy śpiewać zaczęłyśmy się śmiać.

-To było genialne-usłyszałyśmy Paula i Adama

-Mam plan dziewczęta podejdźcie-zebraliśmy się w kółko po czym menadżerowie chłopaków zdradzili na swój plan.

(Perspektywa Harrego)

Jako że 5SOS to nasz suport zaczęli pierwsi jako ostatnia piosenkę śpiewali She looks so perfect do której dziewczyn im tańczyły. Wyglądały fantastycznie były ubrane tak:

Dziewczyny wbiegły na scenę i zaczęły tańczyć. No nie powiem kocham się patrzeć jak one to robią. 
Gdy piosenka dobiegała końca każda z nich prócz Mad która zeszła do nas stanęły na przeciwko 5SOS i oni zaczeli rozpinać im koszule a one spodnie nagle światła zgasły. A za kulisy zeszli wszyscy tylko Klaudia i Car bez koszulek a gdzie one były u Luka i Asthona. Nie miałam czasu żeby to wyjaśnić bo musiałem iść na scenę. Zaczęliśmy śpiewać oczywiście pierwsze co to Up al Night. Jak zwykle szaleliśmy na scenie. Już mieliśmy przechodzić do następnej piosenki gdy zgasły światła o co chodzi jakieś problemy techniczne czy co ? Aż tu rozbrzmiewa gitara przecież teraz mieliśmy śpiewać Best Song Ever a tu Little Things tylko czekaj to nie Zayn śpiewa tylko... Dziewczyny Car i Pat siedziały na krzesłach barowych przy czym dodatkowo grały na gitarach a Klaudia Mad i Em siedziały na drugiej platformie również na krzesłach barowych były już przebrane ale co tam ubiór

Little Things:

Car:
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.


Pat:
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

Car & Pat:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Mad:
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

Klaudia:
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

Klaudia & Em:
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

Em:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Klaudia:
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

Razem:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.


Staliśmy wszyscy jak zaczarowani nie wiedząc co się dzieje i wiecie co polubię ten stan. Gdy dziewczyny już skończyły chcieliśmy im pogratulować ale nasze mikrofony nie działały dziwne spojrzałem na Zayna a on do mnie że jego też nie działa potem na Li on też kiwa przecząco. Dziewczyny wstały z krzeseł Car i Pat odstawiły gitary

-A teraz się zabawimy-krzyknęła Klaudia i zaczęły śpiewać

Best song ever

Klaudia :
Maybe it’s the way she walked
Straight into my heart and stole it
Through the doors and past the guards
Just like she already owned it

Car:
I said ‘Can you give it back to me?’
She said ‘Never in your wildest dreams’

Wszyscy:
And we danced all night to the best song ever
We knew every line
Now I can’t remember
How it goes, but I know
That I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever

I think it went oh oh oh
I think it went yeah yeah yeah
I think it goes
woo!

Pat:
Said her name was Georgia Rose
And her daddy was a dentist

Klaudia:
Said I had a dirty mouth (I got a dirty mouth)
But she kissed me like she meant it

Em:
I said ‘Can I take you home with me?’
She said ‘Never in your wildest dreams’

Wszyscy:
And we danced all night to the best song ever
We knew every line
Now I can’t remember
How it goes, but I know
That I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever

I think it went oh oh oh
I think it went yeah yeah yeah
I think it goes
woo!

Mad:
You know, I know, you know I’ll remember you
And I know, you know, I know you’ll remember me

Car:
You know, I know, you know I’ll remember you
And I know, you know, I hope you’ll remember how we danced
How we danced

Klaudia:
One, two! One, two, three!

Wszyscy:
And we danced all night to the best song ever
We knew every line
Now I can’t remember
How it goes, but I know
That I won’t forget her
Cause we danced all night
(Klaudia: We danced, we dance)
To the best song ever
(Klaudia: It goes something like)

We danced all night to the best song ever
We knew every line
Now I can’t remember
How it goes, but I know
That I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever

I think it went oh oh oh
I think it went yeah yeah yeah
I think it goes
woo!

Car:
Best song ever
It was the best song ever
It was the best song ever
It was the best song ever


Podczas wykonywania piosenki biegały po scenie i się wygłupiały gdy nadszedł czas na solówkę Zayna którą wykonywała Car podeszła do niego i go zjechała od góry do dołu po czym dała mu  buziaka. Li i Pat tańczyli Em i Nial stali przytuleni tak jak Lou i Mad. Pytanie tylko gdzie jest Klaudia? Zaczęłam się rozglądać po scenie i BINGO stała opierając się o jedna z barierek z pięknym uśmiechem na ustach. Stanęłam na przeciwko złapałem za prawą dłoń i przyciągnąłem do siebie Popatrzyła mi głęboko w oczy, ja jej również.

-Przepraszam cie za wszystko. Tą sytuacje w kawiarni i za ..wszystko- szepnąłem jej wprost do ucha.

Ona objęła mnie w pasie i zaczęła bujać w rytm muzyki.

-Noo tak może ci wybaczę, ale no nie wiem....-zaczęła się ze mną drażnić.

-Ej co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?!-zapytałem niby zmartwiony ale seksownym głosem.

- W sumie nic wielkiego- powiedziała przygryzając moje ucho.

-A byłbym zapomniał mam bardzo seksowny głos jak śpiewam - powiedziałem udając że na nią nie patrzę.

-Yhym i ty niby jesteś skromny ?! Hahahaha dobre sobie- powiedziała sprzedając mi kuksańca.

( perspektywa Nialla )                                              

Jeszcze nie doszedłem do siebie po tym co się przed chwilą wydarzyło. Nie dość, że tańczyła, była piękna, skromna i zabawna, miła czasami wredna ( ale tylko czasami), cudowna to jeszcze tak wspaniale śpiewała. Nie mowie że reszta śpiewa brzydko, broń Boże bo wspaniale ale to właśnie na Emili gapiłem się z otwartą buzią. Czym ta dziewczyna mnie jeszcze zaskoczy ?! Nie wiem, ale mam nadzieje że kiedyś się dowiem. Chce spędzić z nią resztę życia. Co z tego że jesteśmy młodzi i niektórzy twierdzą że nie wiemy co to miłość. Wyjebane w nich. Oni nic o nas nie wiedzą a ja wiem co czuje i czego chce. Chcę dużego domu, gromadki dzieci i właśnie tej jedynej kobiety. Matko ona jest stworzona wprost dla mnie. Lou i Mad już są parą, więc ja też nie będę dłużej czekał. Bo nie chce. A co się działo z resztą ? Otóż LouMad stali wtuleni w siebie szeptając sobie coś do ucha. Już ja sobie wyobrażam co ten zboczek Louis tam jej opowiada. Pali tak samo. Flirtowali ze sobą w najlepsze ale jakby kto pytał to oni nic złego nie robią. Ciągnie ich do siebie i to widać. Ciekawe czy Liam powiedział Pat prawdę ?? Pewnie jeszcze nie. Ale to jego decyzja. Zayn i Car stali niby osobno, ale jednak razem ( tak wiem moja logika :D) ale widać było że nie są sobie obojętni. Za to Klaudia i Harry szturchali , śmiali i łaskotali się nawzajem. Cała piątka ma wielkie łaskotki będzie to super broń na szantaż !! Ale co dziwniejsze Dusia bawiła się loczkami Hazzy a on nic nie robił ( normalnie Harry ma bzika na punkcie swoich włosów i nienawidzi gdy kto ktoklwiek je dotyka) szczerzył się tylko jak głupi. Mhmm teraz tylko czekać aż się ujawnią ze swoim związkiem a Hazz zerwie z tą żmiją Taylor. Ah no i Zayn z tym paszczurem Perrie. Nie nienawidzę ich obydwu tylko mi powietrze zatruwają ! Dobra koniec ukrywania i owijania w bawełnę swoich uczuć. Zaśpiewam jej piosenkę i publicznie wyznam miłość. Czy ona odwzajemnia moje uczucia ? Podszedłem do Louisa i szepnąłem mu na ucho:

- Ej stary zagrasz na pianinie They don't know about us ? Spojrzał na mnie spod przymrużonych oczu, Mad dziwnie się nam przypatrywała.

- Co kombinujesz blondasku?- zapytali równocześnie.

Wow ci to są zgodni.

 - Zobaczycie - wyszczerzyłem się i poruszałem śmiesznie brwiami na co Maddie zachichotała.

Louis udał się do pianina i zaczął grać pierwsze akordy. Wszyscy spojrzeli na mnie a ja pokiwałem
głową porozumiewawczo. Wszyscy wiedzieli o co chodzi. Powiedziałem do mikrofonu:

- Tą piosenkę dedykuje najwspanialszej dziewczynie na świecie, która kiedyś wpadła na mnie na ulicy i wywróciła moje życie do góry nogami. Emili Nowak. Ona spojrzała na mnie i zarumieniła się na twarzy. Li z Pat zaczęli śpiewać w stronę Em.

They don't about us:

Liam & Pat:
People say we shouldn’t be together
We’re too young to know about forever
But I say they don’t know
What they’re talk - talk - talking about
(talk - talki - talking about)

Harry & Klaudia:
Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine girl

Zayn & Car:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us 

All:
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us

Niall:
One touch and I was a believer
Every kiss it gets a little sweeter

Harry:
It’s getting better
Keeps getting better all the time girl

Zayn & Car:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us 

All:
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us

Louis & Mad:
They don’t know how special you are
They don’t know what you’ve done to my heart
They can say anything they want
Cause they don’t know us

Niall:
They don’t know what we do best
It’s between me and you
Our little secret

Zayn & Car:
But I wanna tell them 
I wanna tell the world
That you’re mine girl

All:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us

Zayn & Car:
They don't know about us

Gdy skończyliśmy stanąłem przed nią , złapałem za dłoń i powiedziałem:

- Emili Nowak muszę ci powiedzieć że odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy nie mogę przestać o tobie myśleć. Kocham cie szaleńczo. Chce spędzić z tobą resztę życia. Mieć duży dom, gromadkę małych horaniątek- nowaczków i ciebie za żonę. Zostaniesz moją dziewczyną a w przyszłości żoną i matką moich dzieci ?? Ona stała jak sparaliżowana z resztą tak jak cała reszta. Nagle rzuciła mi się na szyje krzycząc :

- Oczywiście że tak!!!!! Co tak długo zwlekałeś ???- Chwyciłem ją w pasie okręciłem
kilka razy piruety, po czym postawiłem na ziemi i bardzo czule pocałowałem. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi !!

( Perspektywa Pat )

Wow. Jaki ten Nialler romantyczny. Walnął prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. Poczułam takie dziwne uczucie w środku. Nie potrafiłam go określić. " To zazdrość i żal" powiedziała moja podświadomość" Zamkniesz kurwa ryj ?!?!?! Gdybyś była postacią realną to bym ci wyjebała z przyjemnością w twarz!!!" powiedziałam a właściwie wywrzeszczałam to w myślach. Moja frustracja nie wiem czym sięgała zenitu. Ale tak przyznam się bez bicia że to była zazdrość. Dobra Wal nie myśl o tym teraz. Później zajmiesz się użalaniem nad swoimi uczuciami i zażaleniami co do Liama. Teraz skup się na młodej. Tak więc odpędziłam od siebie wszystkie nurtujące mnie sprawy, uczucia i myśli, podeszłam i zaczęłam gratulować i ściskać każdego po kolei. Tak jestem taką matką w naszej bandzie. W tym momencie głos zabrała Klaudia.

-Chwileczkę! Pytał się ktoś mnie o zdanie i błogosławieństwo ?? - powiedziała z kamienną twarzą ale ja wiedziałam że w środku wariuje ze szczęścia a tutaj rżnie głupa.

Em chyba też wiedziała bo ruszyło jej to tak jak reszty dziewczyn. A reszta ludzi ? Ich miny były bezcenne. Harry z Zaynem stanęli obok Horana tak aby w razie czego go obronić ale nie dali by jej rady bo brat jej ojca jest bokserem i ona wie co to znaczy komuś przyłożyć. Oczy Nialla o mało z orbit nie wyszły.

 - Yyyy....ja...nie... wiedziałem....że....muszę....mieć...twoje....pozwolenie- wydukał i zbladł.

-No wiesz co Horan rozczarowałeś mnie- powiedziała podchodząc do niego. Ten lekko się odsunął do tyłu a z nim Malik i Styles. Zauważyła to.

- Niallerku kochany chyba się mnie nie boisz ?!- zapytała.  On spojrzał błagalnie na Em, która leżała poskładana na scenie tak jak LouMad. No komedia. Aktorstwo pierwsza klasa. - Nie no co ty nie boję się - powiedział lekceważąco ale widać było, że sikał w gacie.

 - To dobrze bo ja mam tylko w sumie jedną informacje dla twoich fanek.

 Na całej Arenie O2 zapadła grobowa cisza. Wszystkie oczy były zwrócone na Nialla ledwo trzymającego się na nogach i Klaudie z bananem na ustach, która go obejmowała ale dalej grała poker fejsa.

-To słuchamy- wtrącił się Louis z cwanym uśmieszkiem na ustach. Niall spojrzał na niego morderczym spojrzeniem, które jednak nie podziałało gdyż Lou posłał mu tylko buziaczka w powietrzu - A wiec ogłaszam wszem i wobec- spojrzała na nas stojących na scenie i puściła nam oczko- że jeśli obecny tu Niall Horan skrzywdzi moją kochaną, młodszą, bardzo potrzebną mi siostrzyczkę Emili Nowak to będzie śpiewał do końca życia sopranem- powiedziała po czym razem z Em jebły śmiechem.

Chwilę później chichrała się cała Arena. -Ty cały czas żartowałaś a ty o tym wiedziałaś podczas gdy ja schodziłem tu na zawał ?!- zwrócił się do dwóch Nowaczek obściskujących się w tej chwili.

- Owszem. A co ty myślałeś że jestem potworem ?! Fakt jestem wredna i nieznośna itd itd
ale bez przesady dobra !! - powiedziała oburzona i dodała- szczęście mojej siostry jest moim szczęściem.

Nasze siostrzyczki tuliły się i cmokały po policzkach nawzajem. W tej chwili na scenę wszedł Paul i wyprawił młodym kazanie. Powiedział że to nie ustawka (nie wiem czemu kiedy to mówił patrzył na Liama, który gapił się na czubki swoich butów) i ogłosił że mamy jeszcze jedną parę otóż Louisa i Maddie. Nagle Liam zaczął krzyczeć

- Gorzko, gorzko...- a za nim zaczęli drzeć się wszyscy.

Także nasze gołąbeczki się mizdrzyły a ja Klaudia i Car stałyśmy jak te panie spod latarni. Liam, Harry i Zayn nie byli lepsi. Stali z boku i z czegoś się śmiali. Zeszłam ze sceny cała w nerwach nawet nie wiem dlaczego byłam taka wkurzona. Ruszyłam w stronę garderoby.

( perspektywa Liama)    
                                       
Jestem w szoku tak jak chyba reszta chłopaków. To jest 5 chodzących ideałów. Mam mózg w kawałkach. Trafiliśmy na piątkę bardzo utalentowanych dziewczyn. Znamy je półtora miesiąca a one już poprzewracały nam w życiu. W sumie to co my o nich wiemy. No dawaj Liam burza mózgów w pojedynkę. Więc tak:

1. Emili Kornelia Nowak- najmłodsza z całej piątki. Urocza, śliczna, drobna blondynka. Mama Violetta polka ojciec Marcus Brytyjczyk. Mama jest projektantem zieleni ( ogrody itp) tato jest prawnikiem. Miała brata Michała, ale zginął w wypadku motocyklowym. Zabawna, towarzyska, zabawnie się śmieje trochę jak prosiaczek. Ma dosyć duże świdrujące człowieka oczy. Ma o rok starszą siostrę Klaudie. Lubi dużo jeść i długo spać. Ma dosyć twardy charakter ( pewnie po siostrze). Na codzień jest kochana, miła i wgl ale czasami da popalić. Kocha tańczyć i śpiewać. Lubi też projektować ubrania i bawić się w stylistkę. Na studia nie poszła ale za to zna 5 języków: szwedzki,duński, niemiecki, polski i angielski. Jak dla mnie Niall i Em pasują do siebie jak nikt inny.

2. Maddie Victoria Kot lekko nieśmiała ( ale tylko czasami i tylko z początku), stanowcza. Bardzo
zabawna. Lubi paski i kocha rysować. Uwielbia zwierzęta, wszystkie możliwe. Bardzo często nie ogarnia co się wokół niej dzieje. Mama Victoria - włoszka i tato Andrzej- polak. Mama jest lekarzem a tato mechanikiem. Jest jedynaczką. Bardzo lubi się przytulać. Jest śliczną brunetką o dużych oczach. Ślicznie śpiewa i jest wysportowana, chociaż czasami koordynacja szwankuje. No i jej życiową pasją jest taniec. Ukończyła studia medyczne, czyli Louis może liczyć na fachowe usta- usta. Zna cztery języki polski, angielski, grecki i włoski.Również pasuje do Louisa jak
żadne inna laska.

3. Carolain Rose Collins ta to jest dopiero narwana, wszystkiego sie możesz po niej spodziewać. Tu jest miła i wgl a za chwile jak wrzaśnie. Mama Kate i tato Thomas. Mama jest projektantką a tata biznesmenem. Ma starszego brata Josha. Wysportowana, śliczna brunetka. Charakter cholernie skomplikowany . Potrafi grać na gitarze, flecie i nerwach innym ludziom. Też ślicznie rysuje. Pasja to taniec. No i ma dziewczyna głos tak jak Zayn. Kocha tatuaże, fajki, samochody i szybką jazdę. Nie lubi kotów, sprzeciwu i pustych panienek. Zna pięć języków: francuski, niemiecki, hiszpański, angielski i polski. Nienawidzi to na pewno Perrie. Ma znamię wraz ze swoim bratem w kształcie serca na prawej łopatce. Ukończyła studia inżynierskie. Mówię wam zejdą się z Malikiem wcześniej czy później, a mówię to ja Liam James Payne.

4. Klaudia Danielle Nowak kolejna zdrowo kopnięta do kolekcji. Śliczna, drobna ( ale za to cholernie ostra) brunetka. Wysportowana. Wiecie jej się chyba w tej Polsce nudziło bo zna aż siedem języków: hiszpański, włoski, angielski,francuski, niemiecki,rosyjski i polski, trenowała boks, umie grać na pianinie, fortepianie, flecie, skrzypcach, bębnach. Też rysuje ale nie tak ładnie jak Car i Mad. Kocha tańczyć, podobno jest w tej branży najdłużej bo od czwartego roku życia. Jest stuknięta i lubi się wygłupiać. Taka wykapana damska wersja Harrego. Ja w sumie nie rozumiem co jest między nimi, tak jak pomiędzy Car i Zaynem. Jeśli ciągnie ich do siebie a owszem bo jestem dobrym obserwatorem to czemu po prostu nie będą razem ? " Yyy Liam ty też tak robisz więc nie krytykuj ich " zbeształo mnie moje sumienie. Pali papierosy, lubi imprezować tak jak Car. Kocha tatuaże i szybką jazde szczególnie motorem. Jest niecierpliwa i wybuchowa. Ale potafi być miła ( ups chyba troszkę potwora z niej zrobiłem). Ona za to ukończyła studia sportowe.... aha AWF tak to sie u nich nazywa. Również super śpiewa, tylko u niej to jest takie dziwne bo ona jakim głosem chce to może zaśpiewać albo tak jak Hazz albo tak jak...  Perrie. To jest takie super. Mam nadzieje że ten dupek Harold tego nie spieprzy.

No i na koniec moja królewna .......yyy to znaczy przyjaciółka co nie.

5. Patrycja Agata Wasilewska no to ona jest cudowna. Zgrabna, mądra, miła, subtelna, inteligentna, zboczona ( tak przynajmniej słyszałem) bezczelna, SEKSOWNA, piękna, stanowcza, cierpliwa, urocza, troskliwa, opiekuńcza, pomocna, zabawna, utalentowana z boskim uśmiechem, potrafi być wredna, ślicznie śpiewa, ma boskie ruchy w tańcu, skończyła studia menadżerskie, jest jedynaczką, lubi zwierzęta, kolor fioletowy. Mama Ewelina polka, tato John brytyjczyk. Nie lubi oliwek, pustych panienek (czytaj:Taylor, Perrie no i Sophia), kocha Spider-Mana, Disneya i Batmana, boi się pająków oprócz Gustawa (Panie świeć nas jego duszą!), no i kocha tańczyć. Oprócz tego kocha szybką jazdę i zakupy. Umie grać na gitarze, fortepianie, perkusji i skrzypcach i zna sześć języków: francuski, włoski, hiszpański,meksykański, angielski i polski. Nie lubi rysować ale za to jak się dorwie do aparatu to umarł w butach.

Tak moje grube rozkminy. Normalnie nie wierze w zabobony i inne takie ale to na pewno nie przypadek, że Em wpadła na Nialla na ulicy, a Dusia na Taylor w kawiarni. To musi być przeznaczenie !!! Zeszliśmy do garderoby. Zastaliśmy tam Taylor, Perrie i Sophie. Jestem zmęczony tym koncertem a teraz pewnie Sophia mi będzie dupę zawracać.

- Gratulacje Niall gratulacje Louis- powiedziały we trzy do chłopaków.

- Wow ale zaleciało zazdrością o jadem - powiedziała Car chyba udając coś podobnego do żmiji.

 -Ty...ty....ty...- próbowała coś wydukać Perrie

- Ups chyba się ktoś zapowietrzył- powiedziała Mad.

Wszyscy leżeli poskładani na ziemi ze śmiechu na czele z Zaynem. Gdy już ochłonęliśmy. Em z Klaudią jak na zawołanie spoważniały.

- Ej ludu muszę wam powiedzieć że jutro lecę do Polski na tydzień. Musze załatwić kilka spraw. Emili postanowiła zostać w Londynie , bo przylot do Polski jeszcze za dużo złych emocji wywołuje a poza tym trzeba teraz pilnować tego gagatka Horana co by nic tu nie wywiną- powiedziała Klaudia uśmiechając się przyjaźnie do Nialla. Dopiero teraz zorientowałem się że nie ma z nami Harrego. Gdzie go wywiało znowu??

- O jak nam przykro gwiazdeczka leci do domciu. Szkoda że tylko na tydzień. Najlepiej gdybyś nie
istniała-powiedziała Taylor patrząc Klaudii prosto w oczy.

Harry! Gdzie jesteś ? Pytałem w myślach.

-Wiesz Taylor gdybym nie istniała to nie miałabyś powodu do zazdrości i twoje życie byłoby nudne a z resztą mam na ciebie wyjebane. Zgasiłabym cię bardziej ale gówno się nie pali więc wybacz- powiedziała Dusia i zniknęła za drzwiami.

 Chyba wszyscy byli w szoku. Byliśmy tak zmęczeni, że zdołaliśmy się tylko umówić na jutro u dziewczyn w domu. Gdy wszyscy już wyszli ja chciałem pożegnać się z Pat. Chciałem pocałować ją w policzek ale ona była szybsza i wpiła się w moje usta przypierając mnie do ściany. Wow. Mogę tak wiecznie !!!

( perspektywa Klaudii )  

                                     
Całą noc nie mogłam spać,chociaż byłam bardzo zmęczona. Siedziałam na łóżku już półtorej godziny. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a a chwilę później drugiego. Ciekawe kto to ? Odczytałam pierwszego.    

Od Harrego.:

Hej. Ty też nie możesz spać? Myślę o tobie .... x H.

Był od Hazzy. Tak ja też o nim myślałam i o różnych innych rzeczach ale głownie o nim. Odpisałam:

Do Harrego:

Tak ja też nie mogę spać ale muszę się zbierać podpisać umowę x K.

Nie chciałam pisać o swoich uczuciach do niego bo sama nie wiedziałam na czym stoję. Nie traktowałam go jak gwiazdeczki , tylko jak normalnego faceta. Owszem był w moim typie, był pociągający, zabawny , wie czego chce no i w chuj seksowny, gdyż za każdym razem gdy go widzę bez koszulki albo co to przygryzam wargę. Ale ja nie jestem ani piękna, ani bogata nie wiadomo jak ani popularna. Po prostu zagrażam jego karierze i reputacji. Odczytałam drugiego sms-a:

Od Nicka :) :

 Hej piękna czemu się nie odzywasz? Co z naszą kawą?  :* N.

Nick! Mimo wolnie się uśmiechnęłam.

Do Nicka :) :

Hej przystojniaku :* przepraszam cię miałam strasznie dużo roboty a teraz lecę do Polski na tydzień odezwę się na pewno jak wrócę K.

Dwie minuty później nadeszła odpowiedź.

Od Nicka :) :

Hej czyli jednak mnie pamiętasz ;) wspaniale to czekam z niecierpliwością N.

Harry nie odpisał. Pewnie poszedł spać. Rzuciłam telefon na łóżko wstałam. Wyciągnęłam
walizki i zaczęłam się pakować. Po półgodzinie było wszystko gotowe. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i ubrałam się w to:



Samolot mam o 13:30 am. Powinnam się wyrobić. Wyszłam z domu i złapałam taksówkę. Nie miałam weny na prowadzenie auta.

* 15 minut później*

Weszłam do ogromnego gmachu Street Dance Academy London. W recepcji powitała mnie drobna, zawsze uśmiechnięta, ruda dziewczyna. Nie miała więcej niż 26 lat i miała na imię bodajże Kate.

- Witam Pani Nowak- zaszczebiotała przyjaźnie.

 - Oj bez przesady proszę mówmy sobie po imieniu. Klaudia- przedstawiłam się.

 - Dobrze, ja jestem Kate. Szef już czeka w gabinecie. Powodzenia- odpowiedziała.

 - Dziękuje- rzuciłam i ruszyłam w stronę gabinetu szefa. No trochę się denerwuje. Zapukałam. Usłyszałam ciche proszę i weszłam do środka.


 * godzinę później*

Dostałam tą prace!!! Jestem taka szczęśliwa !!! Będę instruktorką tańca, dostanę własną drużynę i będziemy startować w zawodach grup tanecznych. Super. Tak więc jest godzina..... aha no tak wyłączyłam telefon . Włączając telefon stałam na środku chodnika i szczerzyłam się jak głupia. Gdy już się włączył ( tak na marginesie iPhony to straszny szajs) moim oczom ukazało się zdjęcie Harrego na tapecie. W sumie nawet nie wiem skąd ono się tam wzięło. Jego widok wywoływał we mnie tyle emocji. Spojrzałam na godzinę 11:15 am. Mam jeszcze "kupę" czasu. Co by tu...... nagle usłyszałam głos Nialla gdyż na dzwonku mam " You and I" co oznaczało, że ktoś chce sie do mnie dodzwonić. Prawie nigdy nie patrzę na wyświetlacz więc
mechanicznie odebrałam.

* rozmowa telefoniczna*

 ja: Słucham ?

Harry: Nie mów słucham bo cię wyrucham.  

Ja: A to ty.... chciałbyś Styles, ale nic z tego.

Harry: No ba że bym chciał.

Ja: Możesz pomarzyć kochany.

Harry: Uuuuu....no to koteczku masz czas teraz ?

Ja: Zależy dla kogo i w jakim celu

Harry: No to wpadaj do mnie muszę z tobą porozmawiać a potem pojedziemy do ciebie.

 Ja: No nie wiem, nie wiem.

Harry: Nie daj sie prosić no...

Ja: Dobra będę za 15 minut

Harry: Wiedziałem! No to czekam pa

* koniec rozmowy*

 Tak więc stałam jak ta dziwka, tak się złożyło, że obok latarni i czekałam na taksówkę. Gdy w końcu przyjechała, nerwy miałam w strzępach.

- Na Downing Street poproszę -powiedziałam już spokojnie.

Kierowca tylko pokiwał głową chociaż widziałam jak mi się przygląda. W końcu się odezwał:

 - Przepraszam ale dam głowę, że widziałem pani zdjęcie w gazecie. Pani jest tancerką.

Matko zaczyna się nie lubię sławy.

- Tak jestem tancerką-odpowiedziałam.

- Tańczy pani w One Direction razem w czterema koleżankami- ciągną dalej dziwnie podniecony.

- Tak dokładnie- przytaknęłam

- Moja córka uwielbia ten zespół a najbardziej tego jak mu tam... Stylesa.

 - To wspaniale- powiedziałam udając entuzjazm.

-Może pani załatwić mojej córce bilety na następny koncert? Darmowe przejazdy taksówką do odwołania- powiedział uśmiechając sie do mnie.

- Niestety nie mam takiej możliwości. Bardzo mi przykro- powiedziałam.

To co sobie teraz wyobraziłam było okropne. Wyobraziłam sobie, że on w akcie zemsty nie wypuści mnie z taksówki, wywiezie do lasu, zgwałci a potem zakopie i wszyscy o mnie zapomną. Dzięki Bogu dojechaliśmy na miejsce, podałam kierowcy 15 funtów i dosłownie wybiegłam z taksówki. Najlepsze jest to że nikt by mi pomocy nie udzielił bo jest to bogata dzielnica i rzadko kto tu na ulice zagląda a domy są dobrze ogrodzone. Gdy taksówka zniknęła za zakrętem dopiero się uspokoiłam. Weszłam po ośmiu schodkach ( bramka była otwarta jak zwykle) i nacisnęłam na klamkę. Dziwne ale było otwarte przy czym zawsze jest zamknięte. Weszłam do środka.

- Harry ? Przepraszam że tak długo ale czekałam na tą cholerną taksówkę- powiedziałam lekko podniesionym głosem.


Cisza. Yyy ... pewnie jest na górze i nic nie słyszy. Weszłam do kuchni porwałam banana i rozbierając go ze skórki ruszyłam do pokoju Hazzy.

- Harry jesteś?- zapytałam.

 Nie pukając weszłam do jego pokoju. To był błąd. Poważny błąd. Zobaczyłam Harrego bez koszulki siedzącego na brzegu łóżka i stojącą przed nim Taylor w samej bieliźnie!Instynktownie się cofnęłam. On patrzył na mnie przerażony a za razem zdziwiony. Ona za to miała cwaniacki uśmieszek na ryju. Palant jeden. To chciał mi powiedzieć ? Że byłam tylko zabawką bo mu się Taylor znudziła ? Nosz kurwa.

- Co ty tu robisz ?? - zapytała Swift.

-Klaudia.. ja .... yyy.. nic.. Klau...- próbował powiedzieć coś Harry.

- Już nic wszystko jasne właśnie wychodzę- rzuciłam.

Momentalnie porwałam się do schodów. Pokonałam je w ciągu 5 sekund , gdy dopadłam do drzwi wejściowych usłyszałam za sobą głos Harrego.

 - Klaudia zaczekaj to nie tak jak myślisz. Stój!!

W dupie to miałam. Wiem co widziałam i niech mi tu nie wciska kitu. Za dużo sobie wyobraziłam. A czego mogłam się spodziewać po półtoramiesięcznej znajomości ?? Za bardzo sie d niego przywiązałam. Ale ja tak już mam. Odkąd nie ma z nami Michała zmieniam facetów jak rękawiczki i są oni dla mnie zabawkami ale tu było inaczej. Nie chciałam tylko.... jakby to powiedzieć seksu no. Tylko chciałam poznawać go powoli, odkrywać go po kawałku. Ale wszystko szlag trafił. Biegłam przed siebie ile sił w nogach. Trzy przecznice dalej złapałam taksówkę.

- Na lotnisko London City Airport- powiedziałam ledwo łapiąc powietrze.  

- Oczywiście - odpowiedział taksówkarz.

Osunęłam się na fotel i wybrałam numer Car. Starałam się nie myśleć o tym co się wydarzyło.


* rozmowa telefoniczna* 

 - Tak skarbie - usłyszałam głos przyjaciółki

- Car możesz przywieźć mi bagaże na London City Airport?- zapytałam łkając do słuchawki.

 - Kochanie co się stało ? Miałaś przyjechać do domu ?- zapytała z troską w głosie.

 - Jak się spotkamy to ci opowiem- odparłam starając się uspokoić - To jak przywieziesz?

- Oczywiście już jadę- powiedziała i się rozłączyła.

*koniec rozmowy*

W tym czasie Harry próbował się do mnie dodzwonić 18 razy i nagrał się 10 razy na sekretarkę. Niech spieprza !! Po moich policzkach popłynęły strumyki łez. Co ten facet ze mną zrobił ?!

środa, 7 maja 2014

Rozdział 4




CZYTASZ=KOMENTARZ



( Perspektywa Klaudii )                                        

 Tak wspólne nocowanie z tymi plastkiami. Zjebiście zawsze o tym marzyłam! Będę oglądać jak tynakry będą się ślimaczyć z chłopakami. Mam udawać że nic się nie dzieje ! O co to to nie. Nie wytrzymałabym zwłaszcza że coś mnie ciągnie do Harrego ale on chyba się mną bawi. Już ja im rozpieprze cały ten wieczorek. Popamiętają mnie te suki do końca życia. Ale co im zgotuję, tego jeszcze nie wiem. Muszę się skonsultować z Car bo to ona pomoże mi w moim planie. Patrycja to "niby" ta spokojna ale kto ją tam wie po ostatniej akcji w galerii, Mad pewnie będzie udawać niedostępną przed Louisem a on będzie wniebowzięty, a Em z Niallem będą się podrywać nawzajem na 100%. Więc zostaje Carolain. Tego wieczora na pewno Perrie nie odstąpi czekoladki na krok. Tak to był genialny plan. Wstałam z łóżka w lekkim szoku bo zawsze mam syndrom ołowianej dupy i trzeba wołami mnie z łóżka ściągać , zresztą jak pozostałą czwórkę. Stanęłam na środku pokoju robiąc poranną gimnastykę bo na biegi nie mam czasu a jak pójdziemy do pracy to już w ogóle. Gdy skończyłam ćwiczyć podążyłam do garderoby. Po drodze zatrzymałam się przy lustrze. Spojrzałam sobie głęboko w oczy. Moje ni to długie ni to krótkie włosy, opadające na smukłe ramiona , mój płaski brzuch z kolczykiem w pępku, wcięcie w talii i moja nowa dziara na żebrach jest boska. Moje długie , opalone nogi ( mam 180 cm wzrostu). A co do twarzy to duże brązowe oczy, długie rzęsy, pełne usta i dołeczki w policzkach. No udałam się rodzicom ale nigdy nie uważałam się za piękność ani za brzydką. Jestem gdzieś po środku. Car to jest dopiero piękność, gdyby nie to że obie jesteśmy hetero to brałabym ją. Ale na pewno byłam  ładniejsza niż Taylor Swift. What the fuck ?! "Klaudia dlaczego ty o tym myślisz! Przestań" powiedziałam do siebie w myślach. "Może dla tego , że chcesz zająć jej miejsce, u boku Harrego " usłyszałam upierdliwy głosik w mojej głowie , zwany przez niektórych chyba sumieniem.

-Wypierdalaj-wrzasnęłam. Po tych sytuacjach w studiu,galerii u nich w domu coś się we mnie zmieniło. A jeśli to prawda ?! Chciałam , żeby był przy mnie , chciałam patrzeć w jego oczy,chciałam poczuć jego usta na moich. Ciekawe jak całował?? Ale tak na prawdę. STOP !!  odpędziłam od siebie te myśli, które i tak wracały. Weszłam do garderoby.

 - W co ja mam się ubrać?- zapytałam chyba powietrze. Może to ?    

     

Tak to będzie dobre. Ubrałam się, zrobiłam poranną toaletę i zeszłam do kuchni. Czyżby nikogo nie było ?  

- Halo jest ktoś w domu ?- krzyknęłam. Cisza. Okey nikogo nie ma.    

- Cześć Gustaw-rzuciłam do wielkiego, włochatego tarantuli Mad. Tak nienawidzę pająków ale Gucio to wyjątek. Chwileczkę. Zatrzymałam wzrok na Gustawie i z szatańskim uśmiechem powiedziałam do niego

- Gustaw dzisiaj będziesz główną atrakcją nocy. Ty moja gwiazdeczko. Cała uradowana podeszłam do wyspy. Czekało na mnie śniadanko i karteczka:          

Smacznego :) ja jestem w pracy, Em sama wiesz gdzie i z kim, Car nie mam pojęcia a Pat i Madie poszły szukać pracy. Słyszałem że masz zrobić zakupy na nocowanie to do domu też zrób.  PS. Nie zrób tam nic głupiego.   Josh :*    

Ten to wie jak mi dogodzić. Jak on wogóle mógł pomyśleć, że zrobię coś głupiego ! Zrobię coś głupszego. Rozumiemy się Gustaw? Popatrzyłam na niego znacząco. Tak więc zjadłam kanapki z nutellą, popiłam sokiem i zgryzłam bananem. Gdy już posprzątałam po sobie weszłam na górę , spakowałam torebkę czyli 3 miliony 500 tys. nie potrzebnych ale zarazem potrzebnych rzeczy i wyszłam przed dom. Była super pogoda w przeciwieństwie do wczoraj. Zeszłam do garażu i wybrałam to cacko. A co szacunek musi być, a poza tym kto bogatemu zabroni.



Wyjechałam moim skarbem z garażu, zaparkowałam przed domem i wróciłam zamknąć drzwi. Dlaczego nie zamykał się automatycznie ?! Tego nie wiem nikt. Wcale nie było tak łatwo.

-No mój kochany zameczku, może się w końcu zamkniesz , KURWA MAĆ! - darłam się do zamka. Tak to z perspektywy kogoś innego na pewno wyglądało komicznie.

-Może pomogę ?- zapytał ktoś seksownym głosem.

"Harry" pomyślałam tak to on. Dobra plan jest taki odwrócę się podejdę do niego i pocałuje go ale tak porządnie. Odwróciłam się. To nie był Harry. Zobaczyłam wysokiego bruneta, o niebieskich oczach i boskim uśmiechu. Był opalony i patrzył na mnie z rozbawieniem.  Byłam bardzo zawiedziona ale potrzebowałam pomocy.

 -No jakbyś mógł- powiedziałam ustępując mu miejsca.

 Podszedł, szarpnął dwa razy i zamknął go bez trudu. " Duśka ale się zbłaźniłaś, nawet zamka nie umiesz zamknąć".    

 - Dziękuje nieznajomy- powiedziałam i posłałam mu wdzięczny uśmiech.

 -Ależ proszę piękna sąsiadko- odpowiedział odwzajemniając uśmiech.

 No tak typowy facet. Zero taktu. Chłopie to ty nie wiesz że facet się pierwszy przedstawia-
pomyślałam.  

 - Klaudia Nowak- przedstawiłam się wyciągając do niego rękę.

 -Nick Cromwell- odwzajemnił uścisk dłoni.

 - Co cie sprowadza do Londynu? -zapytał mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.

 - Przyjechałam z przyjaciółkami i siostrą do pracy oraz na ślub przyjaciela- odpowiedziałam.

 - Twoja siostra to pewnie ta śliczna, ciemnowłosa, niebieskooka dziewczyna jesteście bardzo do siebie podobne - powiedział.

 Mówiłam nawet ślepy by poleciał na Car. Ocho albo podrywacz albo pedofil. Ale porównał mnie do niej albo głupi albo nie wiem co. Super.

- Nie to Carolain, przyjaciółka właściwie siostra a Emili moja prawdziwa siostra to mała, zabawna blondynka- odpowiedziałam.

- A ty co porabiasz ?- zapytałam lustrując go wzrokiem.

- Prowadzę kawiarnie z dziadkiem. " Meggie" tu niedaleko. Może dasz się zaprosić na kawę ? - zapytał.

Yyyyy czyżby podryw i randka ?!  

- Tak chętnie ale nie dzisiaj , mam jeszcze dużo spraw do załatwienia i jeszcze impreza wieczorem. Także przepraszam nie dam rady- powiedziałam.

Tak w sumie poszłabym na tą kawę bo Harry ma Taylor co nie.

- Spoko rozumiem innym razem. A mam jeszcze pytanie szukamy z dziadkiem kelnerki do zatrudnienia. Nie znasz kogoś kto by się nadawał ? - zapytał.  

Od razu pomyślałam o Magdzie. Jest zabawna, otwarta i miła. Nawet imionami pasowało.

 -Znam. Pogadam z nią i dam ci znać- odpowiedziałam.

Wymieniliśmy numery telefonów. Mogę się założyć że pierwszy do mnie napisze jeszcze dzisiaj.

 - Dobra muszę lecieć. Podwieźć cie ?- zapytałam.

 - Nie dzięki mam blisko. No to do szybkiego zobaczenia ślicznotko - powiedział i zniknął za rogiem.

Chyba lekko zarumieniłam się na twarzy. Wsiadłam do auta. "Klaudia fajnego mamy sąsiada. Może coś z tego będzie ? Tylko przestań myśleć o Harrym". Kochałam prowadzić ze sobą monologi. Ruszyłam z piskiem opon i włączyłam się do ruchu. Chuj mnie strzela normalnie jak jadę przez londyńskie ulice. Jak można się tak grzebać ?! To nie orszak  pogrzebowy ! Dlaczego wy ludzie jesteście dla mnie tacy złośliwi? Tak nie lubię was ale bez przesady. Jak ja idę pieszo to ulice są puste a jak jadę autem to chodniki są puste. Zostaje się tylko powiesić. W ślimaczym tempie, 10 minut później byłam pod sklepem. Wysiadłam z samochodu, włożyłam słuchawki do uszu, tanecznym krokiem ruszyłam do środka. W słuchawkach leciało "Nobody Compares to you". Uwielbiam ich piosenki a najbardziej głos Harrego. Najchętniej bym się spoliczkowała. Przestań o nim myśleć, ona ma dziewczynę,sławną i ładną a ty co ?? Nic. Dlaczego ja mam całe życie pod górkę ?? Stojąc przy półce ze słodyczami nagle zobaczyłam, że ktoś się o nią opiera i przygląda mi się z uśmiechem. Gdy spojrzałam głęboko w te zielone oczy kolana mi się ugięły, miałam motylki w brzuchu i robiło mi się gorąco. Tak nie owijając w bawełnę zadurzyłam się w nim ale co z tego jak on miał Taylor. Tak to był Harry. Stał nonszalancko i mierzył mnie wzrokiem. Zdjęłam słuchawki.

 -No i na co się patrzysz? W muzeum nie jesteś- powiedziałam również opierając się o półkę na przeciwko niego.  

-Ślicznie wyglądasz a poza tym mam dwoje oczu to patrze- odpowiedział przysuwając się w moja stronę.

-Dziękuje ty też niczego sobie- powiedziałam uwodzicielsko i zmniejszyłam dystans miedzy nami do minimum.

Tak chciałam tego. Chciałam żeby mnie pocałował bo ostatnio nam nie wyszło. Ciekawe czy był zazdrosny o Michella ? Bo ja o Taylor owszem. Poczułam zapach jego perfum. Przysunął się do mnie jeszcze bliżej, dotknął ręką mojego policzka. Zrobił pierwszy krok. Lekko mnie pocałował. Przez całe moje ciało przeszły mega przyjemne dreszcze. Chciałam więcej, więcej jeszcze więcej. Już miałam odwzajemnić jego pocałunek ale w tym momencie zza półki z zupkami chińskimi wynurzyła się Cruella De Mon. Zwinnym ruchem wyminęłam Hazze i udawałam, że zastanawiam się co kupić. Cholera a było tak pięknie. Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z takim jakby żalem, utęsknieniem. Z ruchu jego warg odczytałam co powiedział a brzmiało to tak.

- Przepraszam może następnym razem bardziej się postaram. Ja też wyszeptałam bezgłośnie.

( Perspektywa Harrego )                                    

Ta dziewczyna działa na mnie jak magnes ale zarazem mnie wkurza. Jest piękna, mądra i stanowcza. Wydaje się taka oschła czasami ale ja wiem że naprawdę taka nie jest. Harry przestań ! Taylor tu jest , przecież ją kochasz. Poprawka kochałeś. A teraz ? Wszystko się zmieniło. Taylor spieprzyła mi taki piękny moment niewiele brakowało a bym ją pocałował. Chciałem tego a nawet więcej ale nie tak mnie wychowali. Tak muszę pamiętać o słowach mamy " zawsze kieruj się głosem serca". Zobaczymy co z tego będzie. Z tego transu wyrwał mnie głos Taylor:

- Kochanie co bierzemy makaron Anelli czy Eliche-spojrzała na mnie ale spostrzegła że Klaudia stoi obok.  

- Ooo miss mokrego podkoszulka nas zaszczyciła- powiedziała stając obok mnie i obejmując mnie w pasie.

Przy niej nie czułem tego co czułem kiedy stała przy mnie Duśka. Ona nie traktowała mnie jak popularnego, rozpieszczonego i pożądanego przez wszystkie laski na świecie Harrego  Stylesa tylko jak zwykłego normalnego chłopaka. Było to takie super bo sława jest męcząca.

- O przepraszam Taylor zlałaś się z tłem i nie zauważyłam cie - rzuciła Klaudia.

 - Jesteś taka głupiutka pewnie nawet nie wiesz co powiedziałam - wysyczała z wyższością w głosie Taylor.  

- A zdziw się teraz bo wiem. Tak się składa, że Anelli to pierścionki a Eliche to świderki. I co zatkało kakao ?- powiedziała

Klaudia równie wyniośle. Była taka piękna. Popatrzyła na mnie takim dziwnym wzrokiem coś się w niej zmieniło.

- Wiesz co Taylor, zamknij się i posłuchaj mnie uważnie. Wiesz weź sobie Harrego, ja mam Michella, on przynajmniej nic nie udaje i się mną nie bawi ( spojrzała na mnie znacząco ). Twoje IQ wynosi zero, więc w sumie nie powinnam wogóle prowadzić tej konwersacji no ale poświecę się . Wiesz tak na marginesie nie powinnaś na mnie patrzeć gdyż blask mojego geniuszu mógłby cie oślepić. Twoja tępota i pustostan, który masz w głowie co nie co koliduje z moją wysublimowaną wiedzą na każdy temat. Jak szukasz przyjaciół to polecam gadanie do lustra bo działa- powiedziała zdenerwowana. Zabolały mnie jej słowa i to bardzo. Jak mogła pomyśleć że się nią bawię ? Ona też była nie fair, pocałowała Michella. " Bo ją sprowokowałeś durniu!" Usłyszałem głosik w mojej głowie. No nie oszukując samego siebie nie była mi obojętna, a co więcej zależało mi na niej. Chciałem być przy niej , słuchać jej głosu, sprawić żeby była bezpieczna. Ale może ona woli Miechella ? Nie, nie woli. Gdyby wolała to to wszystko w moim pokoju by się nie wydarzyło. Jest miedzy nami to coś.      

- Ale ty masz wysokie mniemanie o sobie. Za kogo ty się uważasz ?! I tak jesteś nikim- zaśmiała się Taylor.

Gdy to powiedziała, zważyłem, że po policzku Klaudii spływa łza.  

- Co ci jest?-zapytałem z troską, odsuwając Taylor od siebie i łapiąc Klaudie za podbródek tak żeby spojrzała mi w oczy.  

- Harry co ty robisz ?- zapiszczała Taylor.

Wyszarpnęła się.

- Trzy lata temu straciłam brata w wypadku samochodowym. Umarł mi na rękach a przed śmiercią powiedział mi żebym była silna bo mam dla kogo żyć, bo mam młodszą siostrę i muszę się nią zająć. Powiedział też żebym nie dała się gnębić ludziom którzy uważają się za lepszych bo mają sławę i pieniądze. Nic o mnie nie wiecie więc mnie nie oceniajcie tak jak ja nie oceniam was- powiedziała szlochając i zniknęła między półkami. Chciałem ją gonić ale Taylor mnie powstrzymała. "Harry ty dupku jak mogłeś nic nie zrobić". Nienawidziłem się za to.  

- Tak wymyśliła to na poczekaniu i bierze nas na litość- zaśmiała się Taylor.  

Na pewno nie brała mnie na litość. Musze się dowiedzieć całej historii.

(Perspektywa Patrycji)

Wstałam bardzo wcześnie rano bo o 4.30. Nie mogłam spać chociaż zawsze leżą w łóżku jak długo się da. Ale nie dzisiaj. Byłam umówiona z Liamem na lunch. Wstałam, porozciągałam się trochę, no bo w końcu o figurę trzeba dbać i poszłam pod prysznic. Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie i stanęłam przed szafą. Muszę się ubrać tak żeby zrobić na Liamie jak najlepsze wrażenie. Tak miałam zamiar go poderwać ale cicho. Wybrałam to:


Więc ubrałam się zrobiłam leki makijaż fryzurę i zadowolona ze swojego wyglądu po cichu zeszłam na dół. Po drodze zebrałam ze schodów buty o które można był się wyjebać i weszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Hmm.. zimne sajgonki  no cóż lepsze to niż nic. Wyjęłam je pomoczyłam w sosie i pochłonęłam od razu. Popiłam filiżanką  małej czarnej i o 6.00 wyszłam z domu. Pewnie was zastanawia co będę robić do 13.00. Tak mnie też to ciekawi. Wyszłam było chłodno nie odczuwałam tego zbytnio byłam taka pochłonięta myślami.  Myślałam o rodzicach o dziewczynach o Liamie i o życiu. Cały czas nurtowało mnie pytanie a co jeśli Liam faktycznie się mną interesuje ale tak na serio? i czy jeśli raz "zdradził" Sophie czy nie zrobi tego mi?! Odpędziłam od siebie te myśli co ja będę robić do tej 13.00? Wiem idę przejechać się London Eye. Będę mogła spokojnie pomyśleć. Tak więc skierowałam się w stronę postoju taksówek.

-Pod London Eye proszę.-powiedziałam wsiadając do taksówki .

-Oczywiście proszę pani-odpowiedział taksówkarz o sympatycznej twarzy. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu a dokładnie "T.I What You Know"  Spojrzałam na wyświetlacz to Josh. O tej godzinie? Odebrałam.

-Cześć Josh-powiedziałam.

-Cześć piękna-odpowiedział- Mam dla ciebie super nowinę mam nadzieję że się ucieszysz.

Ooo zaintrygował mnie. Ciekawe co to?

-No to zamieniam się w słuch-zaciekawiona przez chwilą.

-No więc tak był u mnie Ed Shareen mówił mi że potrzebuje managera. I wiesz tak się składa że zaproponowałem mu ciebie. W końcu skończyłaś studia menadżerskie. Będzie się z tobą kontaktował. Nie jesteś zła?-wyrzucił siebie jednym tchem.

Nie byłam zła byłam wniebowzięta.

-Oczywiście że nie! Josh jesteś kochany. Dziękuję - zapiszczałam do słuchawki

-No wiem.-powiedział z powiedział z nieukrywaną zuchwałością.-Dobrze wracam do pracy. Pa.- powiedział i się rozłączył.

Tak mam pracę i to u kogo! Ale się cieszę. Muszę się podzielić z dziewczynami. Wybrałam rozmowa zbiorowa wybrałam numery i czekałam..

-Haloo?-usłyszałam cztery zaspane głosy. Ups zapomniałam że jest tak wcześnie.

-Patrysiu kurwa Bóg cię opuścił?!-wydarła się Duśka (autorki: spokojny głos ma tylko dla Harrego  i  to czasami) a Car zawtórowała.

-Tobie serio się nudzi!-zapiszczały Em i Mad.

-Cichajcie dziołchy-powiedziałam po polsku-dostałam pracę.

Zapadła cisza. Aha. Przetwarzają co właśnie do nich powiedziałam.

-Gdzie? Co? Jak? Kiedy?- padły po kolei cztery pytania

-Przed chwilą dzwonił do mnie Josh był u niego Ed Shareen i powiedział że potrzebuje menagera. No i Josh polecił mnie. Ed ma zadzwonić i podpisujemy umowę.

-Super.- krzyknęły wszystkie.

-Słonko super ale idę dalej spać. Bajo.-powiedziała Car i się rozłączyła.

-Popieram. Pa.-rzuciła Duśka i również się rozłączyła.

-My też. Na razie.-dorzuciły Mad i Em.

No i po rozmowie. No fajnie!! Spoko. Nie no cieszą się ale je obudziłam. Ale mam radochę i to u kogo będę pracować !! U Eda Shereena. Kocham jego piosenki najbardziej "I see fire". Bosko. Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy na miejsce.

-Jesteśmy- powiedział z uśmiechem na twarzy taksówkarz.

-Dziękuje- powiedziałam i podałam mu 15 funtów. Usiadłam i ruszyłam w stronę wielkiego diabelskiego młyna. Z dołu robił ogromne wrażenie. Podeszłam do okienka nie był kolejki. To dziwne. Podeszłam kupiłam bilet i wsiadłam do jednej z kapsuł. Włożyłam słuchawki do uszu i podziwiałam widoki. No kurwa nie da się tego opisać. Było WYJEBANIE W KOSMOS ZAJEBIŚCIE. Widoki były boskie. Jechałam tak ponad półtorej godziny. Gdy wyszłam   chciałam  jechać jeszcze raz tak mi się podobało ale moja podświadomość mnie wyśmiała. "Kurwa Patrycja ile ty masz lat?! Zapieprzaj na randkę życia a nie się będziesz wozić" Dobra już dobrze wyluzuj-rzuciłam do swojego sumienia. I ruszyłam pieszo do River Cafe. Szłam ulicami delektując się pogodą i uśmiechając jak głupi do sera widząc wszystkie zakochane pary. Tak słodko razem wyglądali. A ja i Liam? Też tak będziemy wyglądać? "Halo halo koleżanko. Nie wybiegaj w przyszłość bo się potkniesz i wywrócisz" zgardziła mnie moja podświadomość.  Tak masz rację przytaknęłam. Bo miała. Spojrzałam na zegarek była 12.15 w mordę ale się wlekłam. Do kawiarni dotarłam o 12.45. Spoko mam czas. Usiadłam  przy stoliku i zamówiłam Latte Macchiato. Usiadłam i patrzyłam się na ludzi idących ulicą. Chwilę później podeszła kelnerka z moją kawą . Yyyy.. wyglądała jak dziwka z pod latarni. Nie mam w zwyczaju obgadywania ludzi. (oprócz Taylor, Sophii i Perrie a no i teraz takich osób). Ja pierdole tona tapety na twarzy blond tlenione włosy krótka spódniczka jakby się dobrze przyjrzeć brak majtek!!! No i rozpięte guziki w bluzce. Cycki na  wierzchu. Zaraz puszczę pawia.

-Proszę pani kawa-powiedziała

Hahahahaha.. nie no jebne.

-Ależ dziękuje-próbowałam powstrzymać się od wybuchu śmiechu ale mi nie wyszło.-Hahahahaha- zaśmiałam się.

- Co cię tak śmieszy-zapytała barbie

No to teraz się zabawimy.

-Po pierwsze nie przeszłyśmy na "Ty" więc zwracaj się do mnie "Per Pani" po drugie gdzie twój Ken Barbie po trzecie ubierz się normalnie bo wyglądasz jak dziwka a po czwarte masz głos jakby cię nikt jeszcze porządnie nie przeruchał-powiedziałam i jebłam śmiechem.

Śmiałą się dopóki nie zauważyłam że ona w ogóle nie zareagowała. Przestałam się śmiać i popatrzyłam na Barbie. Ona w ogóle nie zwróciła uwagi na to co powiedziałam i szczerzyła się do nie wiadomo czego. Aha poprawka kogo. Gdy przeniosłam wzrok na obiekt jej wyszczerza, zdębiałam. To był Liam. O kurwa ale wstyd.

(Perspektywa Liama)

O w mordę jeża. Ale ona potrafi być bezczelna. Coraz bardziej mnie intryguje.

-Cześć Pati -powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.No dobrze bardziej kącik ust. Tak człowieku na pewno. Kogo chcesz oszukać?!Kręci cię ta dziewczyna. Szydziła ze mnie moja podświadomość. Tak miała rację. Pat zalała się rumieńcem.

-Cześć Liam-odpowiedziała kątem oka zauważyłem że ta plastikowa kelnerka dalej się na mnie gapi .

-To samo co ta Pani proszę- rzuciłem  starając się na nią nie patrzeć.

-Ależ oczywiście panie Payn.-powiedziała "chyba niby" seksownym głosem.

Pat przewróciła oczami.

-Hahaha miałaś rację co do tego ruchania-powiedział śmiejąc się.

Oblała się jeszcze większymi rumieńcami. Tak słodko wtedy wyglądała.

-Yyy.. no tak mi się powiedziało.- powiedziała

Wow. Dopiero teraz zauważyłem jak ona pięknie wygląda.

-Wyglądasz cudownie-powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.

-Dziękuje ty też-powiedziała i musnęła moją dłoń.

Przez całe moje ciało przeszły takie przyjemne dreszcze. Pierwszy raz coś takiego czułem.  Jak ta dziewczyna na mnie działa! Ślinie się na jej widok odczuwam lekkie nie no dobra  duże podniecenie gdy jest obok i chce dzielić z nią każdą wolną chwilę. Ale czy ona tego chce? Czy ona czuje to samo? Nie wiem. Wiem że nie jestem jej obojętny ale czy to coś poważnego? Już nie istnieje dla mnie Sophia to tylko ustawka Liam musisz powiedzieć jej prawdę-powiedziało to moje sumienie. Tak masz rację.

-Dobra a teraz chce coś usłyszeć o tobie. Więc tak co cię sprowadziło do Londynu? Jak się poznałyście? i... yyy... co uznasz za stosowne. Jeśli nie chcesz to nie mów zrozumiem.-powiedziałem.

Debilu nie naciskaj bo ją spłoszysz-nawrzeszczało na mnie moje sumienie. Kurwa zirytowałem się już drugi raz ma rację.

-Nie spokojnie wszystko ci opowiem. Jeśli chcesz wiedzieć.- odpowiedziała z tym swoim pięknym uśmiechem.

Uff.. Li wpadłeś jak nic.

-Więc tak. Przyjechałyśmy do Londynu na ślub brata Carolain i z myślą o pracy ale to się zobaczy. W sumie liczę na fajne przygody i super zabawę chociaż tak wiem nie widać po mnie imprezowiczki. Z reszta wiele rzeczy po mnie nie widać. Potrafię być w bardzo chamska i bezczelna ale na ogół jestem miła i w ogóle.- powiedziała ze szczerością.

-Tak zauważyłem. I w galerii i tutaj- powiedziałem uśmiechając się w jej stronę i wskazując głową na tą kelnerkę, która tak aprpos się na mnie gapiła. Opierając się rękami o blat. O fuuu... Pat zauważyła co ja zauważyłem.

-Zaraz się zrzygam po raz drugi dzisiaj. Jak bym miała taką twarz to bym na niej siedziała.

Matko kocham ją taką. Bezczelna ale jednak miła no i do tego piękna.

-Odpowiadając na kolejną część twojego pytania. Klaudia i Car znają się od dziecka dlatego są ze sobą tak blisko później pojawiła się Em. Razem się wychowały. A wszystkie pięć poznałyśmy się w podstawówce i od tego czasu trzymamy się razem. Nie wyobrażam sobie życia bez nich no i bez tańca. A co do mnie samej jako osoby no to mój ulubiony kolor to fioletowy...

-Tak samo jak mój!-wydarłem się- tak mów dalej.

-Nie lubię oliwek, pustych panienek, kocham Disneya, Spider-Mana i Batmana. Boję się pająków za wyjątkiem Gustawa. Ptasznika Magdy. Czasami też śpiewam ale to rzadko mi się zdarza. No i kocham tańczyć. Mogła bym to robić godzinami i tak mi się nie znudzi.- No chyba wszystko.-powiedziała

-Wow mamy ze sobą tyle wspólnego. Przypadek? -zapytałem.

-Nie sądzę.-odpowiedziała uśmiechając się.

W tym samym momencie podeszła do nas ta kelnerka podając mi talerzyk z ciastkiem.

-To na koszt firmy panie Payn.-powiedziała sztucznym głosem.

Na serwetce był numer telefonu jak mnie jej. Zauważyłem jak Pat się spięła.

-W tym momencie miarka się przebrała. Co ty sobie myślisz że możesz bezkarnie przerywać moją randkę?! No chyba nie. Wiesz co masz sama zjedz sobie to ciastko-wykrzyczała.

Co tu się w ogóle stało?! Pat zaczęła się wydzierać i jednym płynnym ruchem wzięła talerzy z ciastkiem który wylądował na twarzy kelnerki. Wyglądało to komicznie.

-Liam wychodzimy!-wydarła się do  mnie i pociągnęła za ramię do wyjścia.

Wow. Uparcie walczy o swoje. Jeśli myśli że to randka bo tak jest może jej na mnie zależy? Liam musisz się postarać. Nie spieprz tego!

Kierując się do naszego domu śmialiśmy się i żartowaliśmy nie wracając do wydarzeń z kawiarni. Tak chyba żarty są najlepsze na podryw.

(Perspektywa Emilii)

Siedzieliśmy wszyscy w domu chłopaków. Brakowało jak zwykle mojej siostry. Ja z Niallem siedzieliśmy przy wyspie a reszta przy stole w salonie. Pat siedziała obok Clauma trzymając głowę na jego ramieniu i chichrali się pod nosem. Na przeciwko nich siedział Liam z Sophią, chociaż nie był zainteresowany nią tylko tym co się dzieje między Pat a Claumem. Nasze zakochańce czyli Taylor i Harry siedzieli na fotelu wtuleni w siebie, Zayn i Perrie na sofie. Perrie miała zarzucone nogi na Malika przy czym on nie był zadowolony z tego powodu. Lou i Mad pod oknem niebezpiecznie blisko siebie. Car i Luke siedzieli koło siebie wpatrzeni w swoje telefony co chwilę się śmiejąc. A Asthon i Michell siedzą na ostatniej sofie i czynnie obserwowali resztę. Nagle rozległ się huk. Do salonu wpadła moja kochana siostrzyczka.

-Kto normalny XXI w zamyka się na klucz o tej godzinie!!!!!To jest chore-wrzasnęła wpieprzając się pomiędzy Luka i Car

-Ałła-pisnęli oboje

Spojrzała na nich znacząco.

-No błagam. Serio! Siedzicie obok siebie i tweetujecie zamiast gadać! Pozdro i do przodu.

W ty momencie wszyscy złapali za telefony nie olewając słowom Klaudii.

-No sorry. Panuje tu taka grobowa cisza że nie chcieliśmy jej przerywać. Może lepiej tego nie czytajcie.-powiedziała Car.

Nagle odezwała się panna Swift.

-Przyszła ta co bierze ludzi na litość i historyjkę o bracie. Błagam to jest żałosne.

Co?? Skąd ona to wie? Nie wytrzymam muszę z stąd wyjść. Ze łzami w oczach wbiegłam na górę.

(Perspektywa Carolain)

Em pobiegłam do góry a Niall zaraz za nią. Nie no nie wytrzymam zaraz  ją zabije co ona sobie wyobraża. Szmata jak ja jej pokarze to się przez miesiąc nie pozbiera.

-Pojebało cię nie znasz mnie i nie wiesz co się więc zamknij tą swoją wytynkowaną mordę i posłuchaj jak tak ci zależy.-moje rozmyślenia przerwała wściekła Duśka.

-Kochanie nie musisz tego mówić.-powiedziałam jej a dziewczyny mi przytaknęły bo wiemy jakie to dla niej trudne.

-Ale chce bo nie dam się pomiatać tej kurwie a tym bardziej nie dam pomiatać moim zmarłym bratem.-odpowiedziała pewna tego co chce im powiedzieć.

-Dobrze to zaczynaj a ty-a tu Pat wskazała palcem na tynk (pannę Swift)-Zamknij mordę a jak nie to ci ją tak zmasakruje że nawet najlepszy chirurg plastyczny tego nie naprawi.-dokończyłam z chytrym uśmieszkiem.

-Trzy lata temu w deszczowy jesienny dzień  mój brat Michał otrzymał telefon od swojej dziewczyny Ali która poprosiła go żeby do niej przyjechał. Tylko że ja mu wtedy nie wierzyłam myślałam że znowu się zaczął ścigać. Ruszył do niej na swoim motorze. Jechał z zawrotną prędkością a ja zaraz za nim. I wtedy wszedł w...-załamał się Duśki głos.

-On i ona na motorach pusta droga czasu szkoda ta pogoda nagle woda poszedł ślizgiem nie panował nad motorem -powiedziałam a łzy spływały mi już po moich policzkach i nie tylko po moich bo dziewczyny też już płakały.

-Dojechałam do niego zeskoczyłam z motoru podbiegłam do niego i zdjęłam jego kask jeszcze był przytomny ułożyłam jego głowę na moich nogach. Błagałam go żeby wytrzymał że zaraz przyjedzie pomoc ale on powiedział że na niego czas żebym się zajęła Alą i mam się trzymać i nie dać się nikomu poniżać. Jego ostatnimi słowami były przeprosiny za to że się ścigał i nie poświęcał rodzinie czasu.Tak nie było zawsze miał dla mnie czas groził mi że mój chłopak przejdzie specjalny test. A teraz go nie ma umarł w moich ramionach. Od tej pory czuje się winna jego śmieci. Chodź wszyscy mówią że to nie moja wina. Gdybym mu uwierzyła on by nie zginął.- na tym skoczyła po czym wybuchła niepohamowanym płaczem.

Harry wstał i ją przytulił a ona się w niego wtuliła jak mała dziewczynka. Zajebie tą kurwe nie dość że się rozkleiłam to jeszcze ma czelność się śmiać .

-Hahaha.. ale sobie historyjkę wymyśliłaś-powiedziała Swift.

-Zamknij się suko bez uczuć nie znałaś Michała. Nie wiesz jaki on był nic o nim nie wiesz. Jesteś zbędnym elementem dzisiaj więc się nie wtrącaj. Nie wiem jak Harry może być z taką zimną suką jak ty.-wydarłam się bo nie wytrzymałam.

Klaudia coraz bardziej płakała w ramię Hazzy a ja dopiero teraz przejechałam wzrokiem po towarzystwie. I wiecie wszyscy płakali nawet chłopcy tylko te pierdolone tynkary nie.

-Idę zapalić.-powiedziałam zirytowana tą sytuacją. Za mną poszedł Zayn.

(Perspektywa Klaudii) 

Gdy już się uspokoiłam i odkleiłam od ramienia Hazzy powiedziałam.

-Dajcie mi alkohol muszę się napić.

W tym momencie do pokoju wrócili Car i Zayn.

-Nie przeszkadzajcie sobie. Poryczeliśmy trochę ale wieczór trwa. Co tam dalej w planach?-powiedziałam.

-To może coś obejrzymy?-zaproponował Zayn.

-Świetnie to może Piła 7-powiedziała Car z uśmiechem patrząc na mnie.

Wiedziałam o co chodzi już trochę wypiłam. Jest ok.

-Super-zawtórował Lou.

Zayn podszedł do kina domowego wybrał odpowiedni film i zasiadł koło Luka.

-Car idziemy po przekąski.-rzuciłam z chytrym uśmiechem.

Obydwie wpadłyśmy do kuchni uradowane.

-Patrz co mam-powiedziała Car pokazując mi żelki w kształcie ohydnych robaków.

-Popatrz co ja mam.-wyciągnęłam rękę z Gustawem.

-Widzę że nasza gwizdka wieczoru się zjawiła i nie strzela fochów jak inni.-zaśmiała się Car.

Dosypałyśmy do pop-cornu żelki a Gustawa Car położyła zgrabnie na ramieniu Perrie bardzo mu się spodobało. Jak gdyby nigdy nic zajęłyśmy swoje miejsca.

-Gdzie jest Gustaw?-zapytała Car.

Wszyscy dziwnie na nią spojrzeli oprócz nas bo wiedziałyśmy o kim mowa.

-Gustaw tu jest!? Gdzie?-wydarła się Magda.

-Spokojnie siedzi sobie bezpiecznie na ramieniu Perrie i chyba się tam zadomowił.-powiedziałam z uśmiechem.

Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę na co Perrie zaczęła histerycznie piszczeć. Z góry zbiegli Niall i Em. Widać było że bardzo to przeżyła. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Zayn wstał i kazał Perrie siedzieć spokojnie i się nie ruszać.

-Zayn co ty kombinujesz?-zapytała Perie.

-Nic. Siedź spokojnie i nic nie mów.- odpowiedział.

-Poszedł do przedpokoju i wrócił z kijem golfowym.

-Hazza jedziesz w końcu ty grasz w golfa.-powiedział wręczając mu kij do golfa.

W tym momencie Harry wziął kij porządnie się zamachnął i wyjebał Perrie co było skutkiem śmierci Gustawa. Nastała grobowa cisza.

-Gustaw!! Nieeeee.....-Magda padła na kolana i zawodziła nagle wstała i powiedziała-No i dobrze denerwował mnie już. Nie lubiłam jak ze mną spał mała wredna włochata kulka.

Wszyscy spojrzeli na Perrie która zwijała się z bólu i obrzydzenia. Liam jako ten najbardziej ogarnięty poszedł i przyniósł worek z lodem i przyłożył go do ramienia Perrie.

-Może zanieśmy ją na górę co??-zaproponował Claum.

(Perspektywa Zayna)

Wziąłem Perrie na ręce i skierowałem się w stronę schodów gdy usłyszałem.

-Współczuje ci nieść tą grubą świnie-wydarła się do mnie Car po czym wszyscy w salonie zaczęli się śmiać a ja z ogromnym bananem  na twarzy zaniosłem Edwards do gościnnego jakoś nie chciałem z nią tej nocy spać. "Może dlatego że na dole jest osoba z którą chcesz  spędzić noc?"-spytało moje sumienie. W sumie to muszę się z nim zgodzić chciałbym zasypiać u boku Car i się koło niej budzić.

-Gramy w limonkę?-rzuciłem wchodząc do salonu.

-Dobra.-zgodzili się wszyscy.

-No to tak grę pewnie znacie ale żeby było łatwiej wiedzieć to z kim to kręcimy butelką.-poinformował nas wszystkich Tommo.

Zasiedliśmy w kółku na podłodze i Lou zakręcił, wypadło na mnie.

-No Malik kręć zobaczymy która piękna lub piękny ci się trafi.-zadrwił  Luk i spojrzał na Taylor

Błagam tylko nie ona. Zakręciłem i wylosowałem moją ulubioną brunetkę o prześlicznych niebieskich oczach.

-No Zayn wyskakuj z łaszków to ja się nad tobą poznęcam.-powiedziała dumnie Car.

A w odpowiedzi od wszystkich usłyszeliśmy "Oooo ktoś tu ma przerąbane." Skierowaliśmy  się do kuchni gdzie Hazza wyciągnął wódkę i limonkę.

-Ja polewam.-oznajmiła Klaudia

-Ok tylko nie za dużo są też inni.-poinformował ją Lou.

-Dobra Zayn kładź się na wyspę.-jak powiedziała tak zrobiłem.

Żeby było wygodniej Car usiadła na mnie okrakiem a Patrycja zawiązała jej oczy. Klaudia zaczęła kreślić ścieżki na moim ciele alkoholem aż do samych ust po czym dostałem limonkę od Hazzy.

-Car zabieraj się do roboty.-padło hasło równocześnie z ust Li i Pat na co dziewczyna się zaśmiała.

Gdy jej język dotknął mojej skóry przeszedł mnie przyjemne dreszcze i jestem w 100% pewien że się wtedy uśmiechnęła. Zaczęła podążać wyznaczoną ścieżką ku górze co chwilę przerywając żeby się podroczyć. Gdy doszła do ust postanowiła nie od razu odbierać  mi limonki po przez pocałunek tylko składała delikatne pocałunki wokół ust aż w końcu odebrała mi limonkę po przez taki pocałunek że nie zapomnę tego do końca życia nie ma mowy. Car się wyprostowała zdjęła chustkę i zjadła limonkę. W kuchni rozległy się brawa.

-Nie no zawodowo kochani.-powiedziała Pat.

-W tym czasie jak wy się tu zabawialiście wybraliśmy nową parę a mianowicie Harrego o Klaudie.-oznajmiła dumnie Mad.

-No to idealnie-odparła Car-teraz to ja polewam.

Gdy Car kreśliła przeróżne linie alkoholem na ciele Klaudi. Hazza ustawił się wygodnie i zaczął swoją wędrówkę po jej ciele. A ja nie mogłem się opanować po tym co Carolain wyczyniała ze mną. Harry co chwilę przegryzał skórę Duśki na co ona chichotała. Taylor nie była zadowolona z tego co jej facet wyczynia no ale cóż Perrie pewnie też by się jej to nie podobało.  Tylko że jej tu nie ma więc mam spokój. Harry odebrał od Klaudi limonkę  po przez przeciągły pocałunek. Jak się od siebie odkleili poszliśmy znowu do salonu wypadło ponowie na Carolain a osobą która z nią zagrać był Luk. Nie po nosie mi było to że to on. Nadzwyczaj w świecie byłem zazdrosny o Carle (przezwisko Carolain rzadko używane). Nie mogłem znieść widoku jak on się do niej klei więc zaraz po tej rundzie postanowiłem to przerwać.

-Koniec grania w limonkę.-zarządziłem tak jak obiecałem.

-Ej ja nawet się nie zabawiłem.-powiedział oburzony Lou.

-To weź sobie Mad i się zabawcie tylko nie w tym sensie o jakim ci Lou twoja podświadomość podsunęła.-odparłem.

Zasiedliśmy wszyscy w salonie i włączyliśmy jakąś denną komedie. Nikt się nią nie interesował ale co zrobić.

-Pójdę się położyć bo jestem zmęczona.-poinformowała nas Taylor

-Ja też.-dołączyła do niej Spohia.

(Perspektywa Carolain) 

Gdy tynkary sobie poszły impreza się zaczęła. Włączyliśmy muzykę w ruch poszedł alkohol każdy wirował na naszym "parkiecie" tylko nie Zayn od czasu gry w limonkę jest jakiś oschły. Podeszłam do niego po czym usiadłam koło niego na kanapie kładąc głowę na jego ramieniu.

-Zatańcz ze mną proszę.-wyszeptałam uwodzicielskim głosem mu do ucha.

Zayn wstał złapał mnie za rękę i pociągnął do tańca. Muzyka leciała z naszego I Pada więc wszystkie utwory były dobre do tańca.

-Panie i panowie Dj Malik pokaże teraz jak się tańczy.-wydarł się Lou a wszyscy przesunęli.

Z głośników poleciało "Darin-Step Up" kocham do tego tańczyć. Zaczęliśmy powoli po czym tak się rozkręciliśmy że żadne z nas nie kontrolowało tego co robi. Stałam do Zayna tyłem on mnie obejmował w tali pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni. Odnaleźliśmy wspólny rytm. Po czym odwróciłam się do Zayna przodem zarzuciłam ręce na jego szyję o jego ręce powędrowały  na moje pośladki. Gdy koniec piosenki się zbliżał Zayn zjechał jedną ręką niżej powodując to że moja powędrowała do góry i zakończyliśmy wychyłem. Po czym zebraliśmy brawa a ja w ramach podziękowań dałam mu całusa w polika no może niżej.

-Jak bym was zobaczył w klubie to a 100% pogratulowałbym Malikowi takiej dziewczyny.-poinformował nas Claum a reszta  mu przytaknęła.

Po tych naszych wygibasach opadliśmy na kanapę.

-Harry musisz mi jakość odpłacić za śmierć Gustawa.-ciszę przerwała Mad.

-Zrobię co chcesz.-odparł Hazza a Magda się sztańsko się uśmiechnęła.

-Kładź się na ziemi Klaudia i Carolain siadać na niego już.-rozkazała a wszyscy wykonali co nam kazała. Klaudia usiadła okrakiem na Hazzie w okolicach pasa a ja na nogach.

-Pat zawiąż mu oczy.-poleciła dalej.

Wszyscy się zastanawiali co ona chce zrobić gdy wróciła do salonu w rękach miała prostownicę  wszyscy ryknęliśmy śmiechem.

-Harry zawsze chciałam się pobawić twoimi włosami mogę cię uczesać?-a zaraz i tak sobie odpowiedziała-Oczywiście że tak przecież się zgodziłeś.

Wszyscy siedzieliśmy poczynania Magdy. Gdy już skończyła swoje dzieło kazała mi i Duśce zejść z loczka no może nie w tym momencie loczka no ale co zrobić. Rozwiązałyśmy mu chustkę i podałyśmy mu lusterko.

-Aaaaaaaaaaaaaaa.... Co wy zrobiłyście?-wydarł się na nas i wybiegł z salonu.

-Wyglądasz jak Jean z Tarzana.-wrzasnęła za nim Em.

Po 15 minutach głupawki śmiechowej się opanowaliśmy i wtedy wszedł Hazza do salonu.

(Perspektywa Klaudii)

Zatkało mnie jak Harry stanął w progu salonu miał na sobie tylko szare dresy. Jak już wspominałam był bez koszulki dzięki czemu mogłam zobaczyć jego klatę uniesione ramiona no i oczywiście wszystkie tatuaże.

-A teraz wyglądasz jak dziecko Tarzana.-moje przemyślenia przerwał Louis.

 W sumie racja. Miał mokre włosy dzięki czemu znów się kręciły. Nie mogłam oderwać od niego wzroku pojedyńcze kropelki wody spływały jeszcze po jego ramionach na co przegryzłam wargę.

-I weź się tu kobieto skup.- powiedziałam jednocześnie z Car na co się zaśmiałyśmy.

-Harry kochanie ubieraj podkoszulek bo te niewyżyte seksualnie dziewoje się zaraz zgwałcą.-podsumował nas wszystkich Tommo.

Hazza ubrał bluzkę. Nawet nie zorientowałam się kiedy 5SOS opuścili salon.

-Dobra my idziemy spać- oznajmiła Emill (Emili i Niall).

-My też.-dołączyli do nich Loumad (Louis i Magda).

A oni co tacy zgodni wszyscy. No wiem ze ich do siebie ciągnie ale aż tak bardzo. Dobra ale i tak z dziewczynami im kibicujemy. No to w salonnie zostali Zcar (Zayn i Car) Pali (Pat i Li) Klarry (Klaudia i Hazza). Spodobało mi się jak Em połączyła nasze imiona. Każda z "par" siedziała na innej sofie. Liam i Patrycja już zasypiali wtuleni w siebie. Nie to co Carolain i Zay. Car to się potrafi ustawić leżała wtulona w bok Malika z głowa na jego klacie a Zayn gładził jej plecy. Po jakiś 5 minutach nasza czwóreczka już spała.

-Może ich nakryjemy?-spytał Harry.

-No bo nam biedactwa zmarzną.-odparłam.

Hazza poszedł po koce przyniósł od razu dla nas. Nakryliśmy ich po czym dalej oglądaliśmy film aż odpłynęliśmy do krainy Morfeusza.

(Perspektywa Perrie)  

Obudziłam się z potwornym bólem ramienia. Nie zastałam koło siebie Zayna i wątpię żeby wogóle był tu. I dlaczego ja jestem w pokoju gościnnym. Na korytarzu spotkałam Taylor I Sophie. Po ich minach mogłam stwierdzić że też spały same. Zastanawiało mnie jedynie gdzie jest mój chłopak?   Znalazł się w salonie razem z tą lafiryndą i jej przyjaciółeczkami.

-Co to ma znaczyć?-zapytałam.

-Liam dlaczego wy razem śpicie i na dodatek się przytulacie?-dodała Sophia

-Liam nawet nie waż się wstawać.-zagroziła mu ta szmata.

To było nic ta cała Carolain leżała wtulona w Zayna i trzymała ręce pod jego koszulką. Dziwki. Po chwili się obudziła dała mu buziaka i wyszła.

_______________________________________________________

No to mamy rozdział 4 i jak wam się podoba ???
Mamy taką małą prośbę czy moglibyście skomentować ten rozdział nie musicie się rozpisywać wystarczy że napiszecie że czytacie to dla nas by dużo znaczyło. Dziękujemy wam za tyle wejść i liczymy że będzie was więcej.

Zapraszamy też na aska: http://ask.fm/marzycielki69

A tak wygląda sąsiad: