sobota, 29 marca 2014

Rozdział 1

(Perspektywa Carolain)


Nadszedł długo wyczekiwany dzień, dziś razem z dziewczynami lecimy do Londynu gdzie zamieszkamy u mojego kochanego braciszka Josha. Pewnie się zastanawiacie dlaczego ja i mój brat mamy angielskie nazwiska i imiona otóż mój ojczulek jest anglikiem a mama polką więc mamy podwójną narodowość. Mama Katarzyna (po ang. Kate) to typowa polka o pięknych brązowych włosach i dużych błękitnych oczach, których tak cholernie jej zazdroszczę liczy sobie 41 lat, natomiast tato Thomas to także brunet ale o piwnych oczach liczy sobie 42 lat. Dobra koniec tego dobrego muszę się już zbierać bo za niedługo mam samolot i nie chcę się na niego spóźnić więc poszłam szybko się w przebrać a ubrałam to:


No ten strój jest idealny do tej pogody wiem, że w Londynie może nie być tak piękna pogoda jak tu w moim kochanym kraju ale co ja zrobię. Usłyszałam z dołu krzyk mojego taty który po informował mnie, żebym się pośpieszyła. Zeszłam na dół i podążyłam do auta rodziców gdzie na mnie już czekali. Po 30 min byliśmy już na lotnisku gdzie się okazało dziewczyny już na mnie czekały z ich rodzinami. Podeszłam do nich i się przywitałam:

-Hej!!

-Hej!!-odparły chórem.

-Dzień dobry Państwu-powiedziałam do rodziców dziewczyn.

-Dzień dobry Karolinko obiecaj chociaż ty mi, że jakby się coś działo zadzwonisz do nas?-zaczęła mama Klaudii i Emilii jak zawsze ich mama nad opiekuńcza ale za to ją wszystkie kochamy.

-Proszę być spokojnym będziemy pod opieką mojego brata, który niedługo bierze ślub ale to nie stoi na przeszkodzie aby nas pilnował i zawsze będziemy dzwonić bo nie da się zapomnieć o naszych bliskich-powiedziałam a Mama dziewczyn jakby się rozweseliła na moje słowa. Podeszłam do moich rodziców i zaczęłam się żegnać nie obyło się bez łez.

-Pamiętaj kochanie zero alkoholu, narkotyków i chłopaków mało imprezuj  i uważaj na siebie-dokończyła moja mama za tatę. 

-Dobrze mamusi będę na siebie uważała i pilnowała dziewczyny- powiedziałam. Później jeszcze się pożegnałam z rodzicami dziewczyn no i nadszedł moment odprawy wszystkie przeszłyśmy bez komplikacji każda zajęła swoje miejsce w samolocie i byłyśmy gotowe do podbicia Londynu. Czułam, że ta przygoda odmieni  całe moje życie i nie tylko moje bo i dziewczyn. Włączyłam mp.4 i zasnęłam słuchając muzyki pomimo, że to był dzień ale całą noc przegadałam na Skypie z Joshem.

(Perspektywa Klaudii)

Lot dobiegał końca więc Patrycja poszła obudzić Car bo biedaczka zasnęła. Nasz samolot wylądował jednocześnie z samolotem z Irlandii. Gdy weszłyśmy na halę przylotów nie dało się nie zauważyć, że niejaki Niall Horan leciał tym samolotem z Irlandii więc wpadł mi genialny pomysł do głowy:

-Aaaaa siedziałam razem z kumpelą-i tu wskazałam na Karolinę, która aktualnie szła koło mnie-W samolocie koło Niall'a Horana-kontynuowałam i zaraz tego pożałowałam bo te fanki się na nas rzuciły zaczęły prosić o autografy zdjęcia itd. Po wyczerpującym rozdawaniu autografów poszłyśmy odebrać bagaże gdzie czekały na nas dziewczyny a Mad chodziła po taśmie, na którą wyjeżdżały bagaże ale długo tam nie pobyła bo zaraz ochrona ją  stamtąd z ciągnęła. Carolain zaczęła się rozglądać za Joshem i jedyne co ja wypatrzyłam to mega boskie ciacho które trzymało kartkę z przezwiskiem Carolain czyli Lolo ale to pomięłam dalej był jakiś starszy facet, czekaj wróć jakieś boskie ciacho ma karteczkę z ksywą Car. No i zaraz się wszystko wyjaśniło bo Carolain zaczęła się drzeć jak popieprzona Jooooooooosh i wskoczyła mu na ręce a nogi owinęła w okół jego bioder wyglądało to tak:


Natomiast ja z Pat popatrzyłyśmy się na siebie znacząco i ruszyłyśmy szturmem na nasze kochane rodzeństwo choć nie jeden mógłby pomyśleć, że oni są parą

-Joooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosh-to był nasz "okrzyk bojowy". Jak już się na nich rzuciłyśmy to runęliśmy jak jeden mąż na ziemie i zaczęliśmy się wszyscy śmiać.Po chwili podeszły do nas Mad i Em śmiejąc się z nas dobrze, że my je mamy bo kto by nam w takim momencie wziął  nasze walizki. Gdy już się pozbieraliśmy z ziemi ruszyliśmy do wyjścia z lotniska o dziwo w Londynie była piękna pogoda co jest rzadko spotykane tutaj. Zapakowałyśmy się do auta Josha o dziwo się pomieściliśmy. Droga nam minęła na wspominaniu i wygłupach zresztą jak zawsze. Po 30 min zajechaliśmy pod ogromną wille:



No nie powiem Josh się dorobił i to niezłej Chaty. Gdy przekroczyłyśmy próg domu zobaczyłyśmy  korytarz utrzymany w jasnych kolorach. Dalej był duży salon:



Kuchnia(przy wyspie kuchennej stoją krzesła barowe)



Mój pokój:



Pokój Emilii:

Pokój Madii:


Pokój Patii:


Pokój Lola:


Każda miała  w swoim pokoju łazienkę i garderobę więc nie będzie bitwy o to kto pierwszy idzie do niej. Josh przyniósł każdej z nas bagaże do pokoi więc zaczęłyśmy się rozpakowywać. Po rozpakowaniu poszłam do swojej łazienki wzięłam prysznic i przebrałam się w to:


Zeszłam do kuchni gdzie były już dziewczyny oprócz Emilii i Josh'a. Car pichciła coś z Pat dosiadłam się do dziewczyn przed wyspą i zaczęłyśmy prowadzić luźną rozmowę:

-Musimy sprawdzić Twittera bo po tej naszej akcji na lotnisku na pewno się dużo na nim zmieniło-zaczęła Carolain

-Masz rację to ja idę po laptopa i zaraz się dowiemy co tam się dzieje-odparłam i szybko pobiegłam do pokoju po laptopa. Zeszłam z nim na dół i siadłam na moje poprzednie miejsce a Car się do mnie przysiadła, a po drugiej stronie miałam Mad. Zalogowałam się i nie mogłam uwierzyć cały Twitter huczał tylko o jednym, a mianowicie o tym, że dwie dziewczyny miały wielkie szczęście i mogły siedzieć w samolocie koło Nialla Horana. Na to co tam zobaczyłyśmy cała nasza trójka wybuchła nie pohamowanym śmiechem:

-Co wy tam takiego śmiesznego macie co?-zaczął Josh podchodząc do nas i jak zobaczył to zareagował tak samo-Hahahahahaha...jacy ci ludzie łatwowierni-kontynuował. 

-Zobaczcie interakcję-zaproponowała Patrycja. Jak powiedziała tak też zrobiłyśmy i tam taki szok cała Interakcja zawalona prośbami o to co Niall mówił i co robił masakra czy ci ludzie nie mają co robić. Był jeden pozytyw tego sam Niall Horan dał nam Follow nie no masakra, dobra dość tego dobrego trzeba napisać że  sobie jaja robiłyśmy:

@NiallOficjal Przepraszamy za to że powiedziałyśmy,że leciałyśmy z tobą w samolocie.

Jest nikła szansa, że on to przeczyta ale mówi się trudno później bynajmniej nikt nam nie powie, że nie pisałyśmy. Popatrzyłam jeszcze raz na interakcję i co ja tam widzę Niall nam opowiedział, że ceni szczerość i, że ma nadzieję iż się kiedyś spotkamy.  Na to my do niego żeby się nie martwił Londyn ma tylko ponad 8 milionów mieszkańców więc kiedyś na pewno. Do kuchni wpadła Emilii

-Ja idę biegać ok?-krzyknęła na wejściu

-Ok tylko na siebie uważaj-powiedziała Pat i już naszej kochanej małolaty nie było

(Perspektywa Emilii)

Biegałam sobie po alejkach w parku a mogłam to robić bo już kiedyś byłyśmy u  Josha i poznałyśmy Londyn, ale nigdy nie byłyśmy zobaczyć Big Ben'a ani Londyn Eye ani Tower Bridge dziwne prawda. Właśnie biegłam przez jedną z alejek słuchając  One Direction-Rock me  gdy na kogoś wpadłam i temu komuś rozsypały się zakupy:

-Przepraszam ja nie chciałam ja tak bardzo przepraszam-chciałam podnieść ostatnie jabłko i w ty samym czasie ta osoba też po nie sięgnęła nasze ręce się dotknęły przez co moje ciało przeszyły dreszcze ale nie takie nieprzyjemne tylko takie miłe. Podniosłam swój wzrok na właściciela ręki i utonęłam w błękicie jego oczu coś magicznego. Szybko się otrząsnęłam z transu i wstałam jak poparzona.

-Jeszcze raz przepraszam nic Ci się nie stało. Powinnam bardziej uważać a zamiast tego maże sobie o spotkaniu moich idoli z One Direction rzecz nie realna i być może nigdy się nie spełni a ja tak bardzo bym chciała ich chociaż przytulić.-wpadłam w słowotok na co ten chłopak się zaśmiał. To dziwne ja dopiero teraz zauważyłam, że to chłopak tylko, że teraz po tym pewnie uważa mnie za psychiczną.

-Nie musisz się mnie pytać o zgodę jestem tylko facetem po prostu to zrób-powiedział. Ja znam ten głos podniosłam lekko swoją głowę do góry i to co tam zobaczyłam było nie do opisania.

-Przepraszam pewnie teraz mnie uważasz za jeszcze większą wariatkę. Przepraszam-odparłam i z zawstydzenia spuściłam głowę

-Jeszcze raz mnie przeprosisz to się naprawdę obrażę i nie będzie już tak miło. To nie tylko twoja wina, że na siebie wpadliśmy mogłem nie odpisywać na Twitterze-powiedział Niall jak ja kocham ten jego głos.

-A teraz w ramach rekompensaty odprowadzisz mnie do domu ok?-zapytał a ja się zgodziłam. I tak ruszyliśmy do domu Nialla. Po chwili zaczęłam się  śmiać ,a Horan się na nie popatrzył pytająco:

-Z czego się śmiejesz?-zapytał w końcu

-Czy to ty nie powinieneś mnie odprowadzać do domu?-odparłam

-Tak. Tylko ja nie jestem normalny i ty mi na taką nie wyglądasz-powiedział

-Dzięki. Miło, że uważasz mnie za idiotkę-powiedziałam i skrzyżowałam ręce pod biustem oraz się do niego tyłem obróciłam

-Nie nie nie-zaczął się bronić-Ja tylko chciałem powiedzieć, że nie jesteś tak jak inne dziewczyny-mówiąc to objął mnie w taili-Jesteś wyjątkowa-dokończył mówiąc to w prost do mojego ucha.

-Jesteś tego taki pewien znasz mnie zaledwie kilkanaście minut-obróciłam się do niego przodem

-Tak bo po mimo tego iż jesteś moją fankom to nie piszczysz, nie płaczesz ani nie prosisz o autograf

-I to mnie ma przekonać do tego, że nie uważasz mnie za psychiczną-kontynuowałam 

-A czy prosiłbym psychiczną fankę o odprowadzenie pod same drzwi, żeby potem wiedziała gdzie mieszkam?-spytał

-No nie.-odparłam.

-No widzisz teraz mi wierzysz?

-Tak wierzę Ci-przez resztę drogi opowiadaliśmy o sobie w sumie to Niall nie musiał mi nic mówić bo ja to i tak wiem ale miło jest to słyszeć z jego ust. Droga bardzo szybko nam minęła okazało się że Nialler wraz z chłopakami mieszkają jakieś 20 minut drogi od posiadłości Josha więc mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go spotkam. Stanęliśmy przed bramą ich posesji:

-Dasz mi swój numer?-spytał nieśmiało Niall nie powiem to pytanie mnie totalnie zaskoczyło no nie wieżę On chce mój numer zwykłej nic nie znaczącej polki-Emilii żyjesz-zaczął mi machać rękom  przed twarzą

-Tak. Jasne, że ci dam mój numer-wymieniliśmy się telefonami ja mu się wpisałam jako Emilii <3 a on mi jako Niall :*.

-Przepraszam ale muszę już iść zaprosiłbym cię do środka tylko martwię się o to, że reszta by cię zamęczyła-powiedział ze smutkiem? w głosie.

-Nic nie szkodzi ja i tak już muszę wracać do domu bo dziewczyny się pewnie martwią-odparłam pożegnaliśmy się przyjacielskim uściskiem i rozeszliśmy się w swoje strony.

(Perspektywa Nialla)

-Wróciłem-wydarłem się na wejściu po czym skierowałem się do kuchnie gdzie po chwili znalazła się reszta zespołu zasiedli na krzesłach barowych przy wyspie i podparli swoje podbródki na ręce i czekali jak na zbawienie-O co wam chodzi?-spytałem bo miałem już dość tego wgapiania się we mnie.

-Jak ma na imię?-spytał Zayn

-Jest Fajna?-Louis

-Podoba ci się?-Harry

-Od kiedy się znacie?-Liam

-Poznasz nas z nią? Prawda Nialerk'u?-usłyszałem głos Panny Edwards jak ja jej nie cierpię zresztą Taylor i Sophie też. Co on sobie wyobrażają, że są z chłopakami, którym nie wiem jak zaślepiły oczy i myślą, że wszyscy je teraz będą wielbić to tak nie działa.

-Nie, nie nie, nie i nie!-odparłem wskazując na każdego palcem kto mi zadał pytanie. Czy ja już nie mogę pogadać z dziewczyną. Wyszyłem wkurzony z kuchnie i już byłem na schodach gdy usłyszałem to:

-Założę się , że on nawet nie ma jej numeru-zaczął Harry

-A ja, że oni będą razem-Liam i ta jego smykałka do zakładów. Nie no to już było przegięcie wpadłem do kuchni jak oszalały Hazza i Li mają szczęście, że te ich "dziewczyny" siedziały im na kolanach bo bym im wywinął. 

-Nie Harry nie mam je numeru po co i lepiej niech mi poda klucz do jej pasa cnoty co nie?-zaczęłam już nieźle wkurwiony-Jak któryś z was się o mnie i o nią założy to się pożegnamy-dokończyłem i czym prędzej pobiegłem do swojego pokoju. Zemknęłam się w nim bo już mam dość ich i tych ich intryg związanych z tym aby na siłę znaleźć mi dziewczynę a może ja na razie nie chcę sam potrafię sobie ją zaleźć Napisałem SMS'a do Em

Do Emilii<3
Dałabyś się zaprosić na kawę jutro o 15 p.m?

Od Emilii<3
Z chęciom to do jutra. Miłej nocy :D

Ciesze się , że się zgodziła. Położyłem telefon na lampkę nocną i  położyłem się. Zacząłem  rozmyślać nad wszystkim poczym odpłynęłam do krainy Morfeusza.

(Perspektywa Patrycji)

Emilii zaraz po bieganiu poszła spać ale to nic wróciła w jakimś dziwnym humorze zbyt dobrym no cóż nie wnikam. Właśnie siedzieliśmy i oglądaliśmy ,,Lola" Carolain siedziała wtulona w Josha, Klaudia się w nich wpatrywała jak w obrazek co było dziwne tak samo jak Madzia.

-A wam co, że się tak na nas gapicie-zaczęła Car

-Josh przestań być taki seksowny bo cię zgwałcę na miejscu-odparła Klaudia a zaraz po niej Mad:

-Jesteś chodzącym Bogiem Seksu no 

-Przestańcie powiedzcie to w bardziej kulturalny sposób-wszyscy się na mnie spojrzeli-Josh jesteś mega wyjebanie w kosmos seksowny zazdroszczę  twojej narzeczonej-powiedziała-Nie łatwiej-dokończyłam na co one tylko westchnęły a nasz seksiak się zaśmiał. Po filmie wszyscy się rozeszli do swoich pokoi i poszli spać. Rano obudziłam się dość wcześnie bo o 9:17 tak dla mnie to wcześnie bo potrafię spać dłużej no powiedzmy do 15:00. Zeszłam na dół ubrana w to:


W kuchni zastałam dziewczyny Klaudię ubraną tak:



Carolain tak:


Madii tak:



A Emilii wyglądała jakby się wybierała na randkę:


Zaraz po śniadaniu ruszyłyśmy na podbój Londynu zwiedziliśmy najważniejsze miejsca w Londynie robiąc przy tym masę zdjęć. Postanowiliśmy iść wszyscy do Milk Shake City ale Em zaczęła coś kręcić, że on chce sobie kupić jakąś płytę czy coś w tym stylu i nas opuściła. Zajęliśmy wolny stolik Klaudia poszła po shaki a ja w tym czasie sprawdziłam jaki mamy czas i okazało się, że mamy 14:30 wow aż tyle nam zeszło na zwiedzani tylko nie wiem czy to można nazwać zwiedzaniem tylko wygłupach i udawaniem na zmianę dziewczyn Josha żeby żadna laska się nie podwalała do niego. Naglę usłyszałam wrzask jakiejś laski i śmiech Klaudii wszyscy popatrzyliśmy w tamtą stronę i co zobaczyliśmy Klaudię stojącą koło Taylor Swift, na której najprawdopodobniej są nasze Shaki no nie powiem wyglądało to komicznie. Zaraz do nich podbiegł chłopak jak mniema nie jaki Harry Styles pewnie się zastanawiacie skąd wiem otóż Em jest ich wielką fanką i jak jej o tym powiemy, że ich spotkaliśmy to nam nie uwierzy zaczęliśmy się przysłuchiwać ich kłótni:

-Kochanie nic ci nie jest-chłopak skierował to pytanie do swojej dziewczyny

-Nie nic mi nie jest dzięki, że się martwisz-odparła Klaudia. A my się na to zaśmialiśmy

-Czy ty wiesz dziewczyno kim my jesteśmy?-zadał pytanie Naszej Bff już lekko wkurzony coś czuję, że to się szybko nie skończy.

-Możesz być nawet gwiazdkom porno a mi to wisi-odparła z duma i odwróciła się do lady zamówić kolejne shaki 

-I powiewa kochana zapomniałaś o powiewa-Wydarła się Carolain. A nasi zakochani już na maksa wkurwieni udali się do swojego stolika a nasza zwyciężczyni wróciła z pola bitwy. Siedzieliśmy przy stoliku:

-Ten palant idiota jeden wraz ze swoją lalunia z toną tynku na ryju i będzie mi jeszcze mówił, że ja mam uważać. To nie moja wina iż ta nie umiejąca chodzić idiotka-zaczęła tak głośno, że dwa stoliki dalej czytać tych gwiazdek nas słyszały no i się zaczęło:

-Ta do dupy nie podobna idiotka myśli sobie, że będzie fajna jak wylej shaki na moja dziewczynę. To się myli bo z Harrym Edwardem Styles'em się nie zadziera-kontynuował równie głośno jak Klaudia 

-Chyba Harrym Edwardem Palantemegoistycznymdupkiem Styles'em-poprawiła go 

-Odezwało się bezguście w dodatku próbujące odwzorować się na mojej dziewczynie

-Haha...Śmieszny jesteś palancie jak chcesz się dowiedzieć jakie ja mam o niej zdanie?-spytała

-Dawaj egoistko-odparł. Coś czuję, że bez pomocy medycznej się nie obędzie. Klaudia na te słowa wstała i zaczęła iść w ich stronę Carolain i Madii  również wstały z miejsca stanęły koło siebie i zaczęły krzyczeć jak czirliderki teksty typu ,,Dowal tapeciarze" lub ,,Umyj szmatą podłogę". Już w tym momencie miałam wybrany numer na pogotowie ale nie będzie potrzebne bo Josh złapał Klaudię przerzucił ją sobie przez ramię więc ona miała widoki na jego tyły to się uspokoiła. Josh postawił ją dopiero na zewnątrz na ziemię na co nawet w środku udało się usłyszeć jej jęk nie zadowolenia. Przechodząc koło tego palanta wylałam na niego shayka, następnie szła Mad z ciastkiem z kremem, które rozwaliła na jego twarzy. Na co on wstał a Carolain podeszła do niego starła palcem z jego policzka krem i oblizała palec:

-Mmm słodko tylko szkoda, że taki idiota w tak ładnym opakowaniu ha nara-powiedziała i puściła oczko do jednego z nich i wyszła.


____________________________________________________________
Oto i pierwszy rozdział jeżeli są jakieś błędy z góry przepraszam pisałam ten rozdział na raty i tak jakoś wyszło. A chciałam dodać rozdział przed dzień moich urodzin. Jeżeli macie jakieś pytania piszcie je w komentarzach i podawajcie swojego TT to tam wam odpowiem.
Na razie tylko ja będę pisała bo Klaudia uczy się do testów.
Zachęcam do komentowania to dla mnie bardzo ważne.






2 komentarze:

  1. Kochanie Ty moje ukochane dziękuje Ci za komentarz.
    I również życze Ci wesołych Świat i Twojej rodzinie. :)
    Jestes kochana:) moja :) ily:) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. omg boooski , i te docinki , ale czuję chemię miedzy klaudią a harrym lub się mylę

    OdpowiedzUsuń